SPIN

Doda: Na mojej scenie gram, śpiewam i robię to co chcę

Beata Głozak poniedziałek, 4 lipca 2011, 13:17 Kultura

Kiepska pogoda, awaria prądu i mniejsza niż zakładano publika. Podczas niedzielnego koncertu na „Stanicy” niemal wszystko sprzysięgło się przeciw organizatorom. Dla Dody koncerty to jednak chleb powszedni i jak powiedziała nam takie sytuacje nie są dla niej zaskoczeniem.

Mimo opóźnienia, show jakiego byliśmy wczoraj świadkami nie odbiegało od tego co możemy zobaczyć w wykonaniu wokalistki na ekranach telewizorów. Było wszystko od zmiany strojów przy niemal każdym utworze, przez ogniste płomienie strzelające ze sceny, skrzydła, centaura, po platformę unoszącą ją nad publiką. Fani usłyszeli mix utworów zaczynając od znanej „Dżagi” na nowych „XXX” i „Fuck it” kończąc.

Supportem przed Dodą był zespół Monopol. Imprezę poprowadził Jędker Realista.

Nam tuż po koncercie udało się przeprowadzić kilkuminutową rozmowę z wokalistką.

SPIN: Jak się czujesz po koncercie w Siedlcach?
Doda: Wiesz co, jestem trochę zmęczona, ale koncert był fajny a po fajnym koncercie energia zła zawsze się gdzieś tam ulatnia a dobra nadchodzi dużymi krokami. Mimo, że mieliśmy też wczoraj koncert i dzisiaj kawał drogi to jestem zadowolona.

Było trochę problemów technicznych… Nie rozpraszają Cię takie sytuacje?
Wiesz co, my gramy już od dziesięciu lat koncerty i takie problemy techniczne pojawiają się zawsze raz na 30 – 40 sztuk, więc mieliśmy już około kilkuset takich sytuacji. Każdy jest przyzwyczajony chociaż oczywiście jest to w jakiś sposób irytujące przede wszystkim ze względu na ludzi, bo oni czekają, jest zimno i stresują się i to może nas trochę wytrącać z równowagi, ale to nie jest nasza wina i trzeba po prostu profesjonalnie podchodzić do sprawy.

Weszłam na Twoją stronę i dowiedziałam się, że ostatnio dopadła Cię cenzura. Co się stało? Co zrobiłaś?
A wiesz co, okazało się, że nie można w Polsce używać słów brzydkich w języku angielskim… i innym nawet. Także niestety mój singiel „Fuck it” nie może być puszczany oraz emitowany na festiwalach telewizji publicznej.

Co Cię oczywiście nie boli.
Co oczywiście mnie nie boli ani się tym zupełnie nie przejmuję. Wręcz przeciwnie. Jestem tym faktem zachwycona.

Czemu dałaś niejako dowód, bo go dzisiaj usłyszeliśmy i było w porządku.
Bo na mojej scenie dzisiaj i w ogóle gram, śpiewam i robię to na co mam ochotę. I jak będę chciała wyjść z gołym tyłkiem i nim kręcić to to po prostu zrobię.

Jeden z naszych czytelników poprosił żebym koniecznie zadała Ci pytanie w jaki sposób mężczyzna może wzbudzić Twoje zainteresowanie.
Hmm. To są bardzo dziwne rzeczy. Na przykład dzisiaj zainteresowałam się Waszym kamerzystą.

Tym tutaj obecnym kolegą Maciejem?
Tak. Uważam, że jest bardzo charyzmatyczny i ma coś w sobie. Nie wiem co dokładnie, ale po prostu podoba mi się.

Ja z kolei odkąd tylko zobaczyłam Cię na scenie zastanawiam się ile w tym wszystkim jest Doroty a ile Dody…
Jak to ile? Sto procent. Jednej i drugiej.

Artykuł sponsorowany. Dodawanie komentarzy zablokowane.


Możliwość komentowania jest wyłączona.