SPIN

Basiński i Czyż o rundzie zasadniczej i play-off

Aneta Borkowska piątek, 6 kwietnia 2012, 13:31 Sport, Wydarzenia

Koszykarze z SKK Siedlce po świątecznej przerwie rozpoczną walkę w rundzie play-off. O niespodziance dla kibiców jaką jest zajęcie drugiego miejsca po rundzie zasadniczej, o roli kapitana, planach oraz atmosferze w zespole z Radosławem Basińskim oraz Jackiem Czyżem rozmawia Aneta Borkowska.

Radosław Basiński, rozgrywający, kapitan

Rozmawialiśmy przed sezonem i powiedziałeś, że 8 miejsce po rundzie zasadniczej jest  realne, 4 optymistycznie, a awans to byłoby marzenie. Jesteście na miejscu 2 czyli jakby nie patrzeć jesteś  najbliżej marzenia?

Radek:  Do zrealizowania tego marzenia jeszcze daleka droga, bo play-offy to już trochę inne granie. Na pewno będziemy próbować. Zakończyliśmy rundę na drugim miejscu, które na pewno jest  zaskoczeniem dla wszystkich. Oczywiście pozytywnym zaskoczeniem.

Jak oceniasz całą rundę?

R: Pierwsza część nie była jakaś super w naszym wykonaniu, więc tak wysoka pozycja tym bardziej cieszy. Czemu zaczęliśmy słabiej? Myślę, że wynikało to z tego że w zespole pojawiło się kilku nowych i dopiero się zgrywaliśmy. Graliśmy sporo sparingów, ale potrzebowaliśmy trochę czasu aby zacząć być prawdziwym zespołem. Uważam, że z każdym meczem, z każdym treningiem wyglądało to coraz lepiej i druga runda była naprawdę dobra.

Łatwiej jest przystępować do play-offów z drugiego miejsca czy to nie ma znaczenia?

R: Wiesz co z tym bywa różnie. Na pewno jest w głowach myśl, że mamy jakąś przewagę parkietu i że w związku z tym może być łatwiej. Wiem jednak z własnego doświadczenia, że wcale tak być nie musi, bo może to nas za bardzo rozluźnić. Aczkolwiek my mamy ten komfort, że to co mieliśmy zrealizować na ten sezon zrealizowaliśmy, więc nie ma na nas takiej presji, jak na niektórych zespołach. W play-offach gra się już w dwa dni pod rząd i tu wyjdzie kto jest lepiej przygotowany, kto ma dłuższą ławkę. Najtrudniejsze w sezonie jest przygotować się tak by grać cały czas dobrze, ale najwyższą formę złapać właśnie na pla-offy. I mowa tu o formie fizycznej jak i psychicznej.

Pierwsze mecze zagracie z Dąbrową.  Przed spotkaniami z nimi mówiłeś, że specjalnie się wyciszałeś. Teraz będzie trudniej czy łatwiej się z nimi spotkać?

R: Ciężko powiedzieć. Na pewno będę się starał wyciszyć. Pierwsze mecze w play-off są najważniejsze, a zwłaszcza na własnej hali. Musimy podejść do tego na spokojnie, sentyment na pewno jest bo spędziłem tam kilka lat, mam tam wciąż kolegów. Trzeba będzie się skoncentrować, ale nie tylko ja tylko cały zespół. Myślę, że jak wszyscy to zrobimy to wygramy. A zawsze ze swoim byłym zespołem jest przyjemniej wygrać. Podwójnie miło.

Spędziłeś w Dąbrowie 5 lat. SKK w tym sezonie budowało się z Tobą właściwie od nowa. Czy w takiej sytuacji podchodzi się do sezonu w większą obawą czy większym optymizmem?

R: Niektórzy mówią, że po jakimś czasie trzeba zmienić klub, by się dalej rozwijać i uczyć czegoś nowego. W Dąbrowie rotacja zawodników nie była duża i nie trzeba było się na boisku dopiero poznawać. W związku z tym na pewno grało się łatwiej. Tu na początku była niewiadoma, bo nowi ludzie, nowe otoczenie, jakaś obawa jak zostanę przyjęty. Teraz po prawie całym sezonie mogę powiedzieć, że nie były te obawy potrzebne.

Jak oceniasz siebie w roli kapitana?

R: Myślę, że nie było najgorzej, aczkolwiek nie mnie to oceniać. Dużo pracy tutaj nie ma, zespół jest doświadczony, nie trzeba chłopaków gonić do pracy, każdy zna swoje miejsce. Oczywiście czasem muszę krzyknąć.

Słychać.

R: No tak, czasem mnie ponosi. Staram się nad tym panować, ale tutaj nikt się nie obraża. Jest dobra atmosfera w zespole, możemy się pokłócić, ale za chwilę już sobie podamy rękę. Rozgrywający musi mieć charakter, nie może się bać, że jak krzyknie na kolegę to ten mu coś odpowie. Myślę, że ja taki jestem. Kapitan musi trochę rządzić, oczywiście nie tak, że co by się nie działo to jego zdanie jest  najważniejsze. Musi słuchać i rozmawiać.

Nie macie już siebie trochę dosyć?

R: Wiesz my jesteśmy facetami i tym się różnimy od kobiet, że jak nam coś nie pasuje to sobie wprost powiemy ciepłe słowa, ale za dwa dni jest już wszystko ok. W zespole atmosfera jest fajna, nikt się na nikogo nie obraża, lubimy sobie pożartować. Oczywiście jakieś zmęczenie jest, ale w święta trochę odpoczniemy. Jeszcze potrafimy ze sobą rozmawiać więc to jest najważniejsze.

Jak Ci się mieszka w Siedlcach?

R: Całkiem przyjemnie. Miasto nie za duże, spokojne. Chociaż za dużo go nie widziałem.

Tylko halę?

R: Aż tak źle nie jest, czasem gdzieś z tego domu wychodzę (śmiech). Jest fajnie jak dla mnie, nie trzeba się przebijać przez korki, nie trzeba jechać autem pół godziny na trening.

Jesteś chyba pierwszym, który w Siedlcach nie narzeka na korki.

R: Bo ja wiem o której wyjść z domu (śmiech)

Jacek Czyż, center

Macie drugie miejsce? Niespodzianka?

Jacek: Myślę, że tak. Chociaż po składzie personalnym można było wywnioskować, że jesteśmy w stanie zająć wysokie miejsce. Nie byli to ludzie anonimowi, tylko z doświadczeniem. Początek był trudny bo trzeba było się zgrać, ale na szczęście wypaliło.

Jak długo zajęło wam to zgranie się. Kiedy Ty pomyślałeś, jesteśmy drużyną?

J: Myślę, że tak po  około 3 miesiącach. W ataku jeszcze jakoś drużynę można ustawić, ale w obronie jest ciężko. Musiało więc  to trochę czasu zająć abyśmy zaczęli wyczuwać ruch kolegi.

W czym byliście najsłabsi, a w czym najsilniejsi?

J: Zdecydowanie naszym atutem jest to, że mamy dobrych wysokich. Inne drużyny mają jednego, góra dwóch. Do tego nasi potrafią rzucać pod koszem, zagrać tyłem do kosza, rzucić z dystansu, mieć zbiórki. My jesteśmy mocni pod koszem. A najsłabszą rzeczą chyba było to, że w pewnym momencie szwankowała skuteczność zawodników obwodowych, czasami nie trafiali i to było trudne do przełamania. Rywale to widzieli i wykorzystywali.

Pamiętasz szczególnie jakiś mecz. Czy się już o tym po rudzie nie myśli?

J: Pamiętam. To był mecz ze Startem Gdynia, bo to najgroźniejszy rywal. Na początku nam nie szło i nagle zaczęliśmy trafiać, bronić. Oni sami chyba byli zdziwieni, że potrafimy zagrać na tak wysokim poziomie. To był naprawdę bardzo dobry mecz.

A jak oceniasz swoją grę?

J: Myślę, że nie najgorzej. Robię to co do mnie należy. Ja mam bronić, robić zbiórki, robić zasłony i tą pracę wykonuję. U nas są gwiazdy od rzucania punktów i są ludzie od czarnej roboty, bo nie może być tak że 10 będzie rzucało, a nie będzie miał kto bronić.

A jak Radek sprawdził się jako kapitan?

J: Radek jest typem przywódcy. Dość szybko zaskarbił sobie zaufanie. Potrafi krzyknąć, jest twardym charakterem i to widać na boisku. Radek nie odpuszcza. Trzeba mieć mocną psychikę by być kapitanem, a on idealnie pasuje do tej roli.

Z Tobą SKK walczył i wywalczył awans do I ligi. Teraz z Tobą może wywalczyć do Ekstraklasy. Tylko Siedlce nie są na nią przygotowane, nie ma hali. Nie jest to demotywujące?

J: To trudne pytanie. I nie ukrywam, że jest dylemat co by było gdyby. Jednak nie możemy odpuścić, ugramy jak najwięcej się da. Mamy luz, bo nikt od nas nie oczekuje że coś musimy.  Myślę, że finał to byłaby wspaniała sprawa.

A jak byście wygrali?

J: Aż tak daleko nie wybiegajmy, bo nie ma po co. Byłoby pięknie, ale ograniczenia techniczne są i moglibyśmy tej ekstraklasy nie dostać. A grać w innym mieście bez sensu. Nie byłoby kibiców,  sponsorów. My mamy grać, a co będzie? Będziemy się zastanawiać jak do tego dojdzie.

Jakie są Twoje plany? Chciałbyś jeszcze tu zostać?

J: Sprawa jest otwarta. Przeszła mi myśl, że może już czas zakończyć granie, ale czuje się dobrze fizycznie, nie odstaję od ludzi, jestem dobrze przygotowany, zarząd chyba też jest zadowolony ze mnie. Więc myślę, że po sezonie usiądziemy i pogadamy. Ja w każdym razie jestem otwarty.

Mam nadzieję, że u nas zostaniesz, bo jesteś takim trochę pupilkiem publiczności. Czujesz to?

J: No może trochę (śmiech). Kibice lubią trochę takich zwariowanych ludzi. Cieszę się, że publiczność fajnie reaguje na moje wejście na parkiet. Mam dużo znajomych w Siedlcach i oni mi bardzo pomagają siedząc na trybunie.

5 komentarzy

  1. 89 dodano 12 lat temu

    pozdro chłopaki. dobra robota! jest super może być świetnie.. nie ma się co jarać trzeba robić swoje i isc do przodu! wierzymy że sie uda! pozdro dla całej ekipy skk kibiców i działaczy! oby tak dalej!

  2. Kibic dodano 12 lat temu

    Chłopaki rewelacja, gratuluję i czekam na pierwszy mecz.
    Radek jesteś zajebistym rozgrywającym i mam nadzieję, że u nas zostaniesz. Rewelacyjny zawodnik, rewelacyjny kapitan. Słychać na meczach, że potrafi ustawić chłopaków.
    Jacek, jakaś dobra dusza zespołu. I te ostatnie 15 zbiórek. Super. Widać, że walczy o każdą piłkę.
    Życzę powodzenia i walki w finale. My kibice jesteśmy z Wami.

  3. gość dodano 12 lat temu

    Przede wszystkim gratulacje dla zespołu.
    Do Kibica, te 15 zbiórek to w ostatnim meczu? Jeśli tak, to coś umknęło mojej uwadze w statystkach zawodników.

  4. Kibic dodano 12 lat temu

    Do gościa
    To był mecz z Kutnem, widać było, że Jacek miał ich dużo, ale nie sądziłem, że aż 15. No ale to było miłe zaskoczenie.

  5. On dodano 12 lat temu

    Brawo chłopaki, powodzenia w play-offach.

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?