SPIN

Mniej uczniów, mniej klas, mniej nauczycieli?

Aneta Borkowska czwartek, 21 lutego 2013, 23:37 Siedlce, Wydarzenia

Mniejsza liczba klas pierwszych, łączenie klas, zmniejszona liczba godzin w bibliotekach i świetlicach a co za tym idzie zwolnienia nauczycieli – to tylko kilka propozycji radzenia sobie z brakiem pieniędzy w siedleckiej oświacie.

Wydział Edukacji UM Siedlce przygotował szereg propozycji, które mają na celu chociaż w pewnym stopniu zbilansować subwencje oświatowe jakie wpływają do miasta z wydatkami jakie samorząd ponosi na edukację. Ich wyniki przedstawił na środowej komisji oświaty.

– Nie jesteśmy jedynym miastem na Mazowszu, które ma takie problemy – powiedział Wojciech Kudelski, prezydent miasta. – W podobnej sytuacji jest większość samorządów. Sytuacja jest taka jak jest i musimy szukać oszczędności wszędzie – dodał.

Na razie magistrat przedstawił propozycje, które jak podkreślił Sławomir Kurpiewski, naczelnik Wydziału Edukacji UM Siedlce za kilka miesięcy zostaną zweryfikowane przez rynek i nabór na nowy rok szkolny. Najważniejsze z nich to zmniejszenie liczby pierwszych oddziałów w niemal każdej szkole i ewentualne łączenie klas na dalszym etapie edukacji. Sławomir Kurpiewski twierdził, że do tego doprowadziła polityka oświatowa państwa, która zmierza do odbudowania dysproporcji pomiędzy szkołami zawodowymi a ogólnokształcącymi.

DOBRO DZIECKA

– Szkół zawodowych jest więcej niż liceów ogólnokształcących – wyjaśniał Kurpiewski. – Uczniów ogółem jest mniej i jeśli zostawimy te wszystkie klasy to dopuścimy do tego, że do liceum pójdą uczniowie słabsi, którzy obecnie tam by się nie dostali – dodał. – Dlatego proponujemy zmniejszenie ilość pierwszych oddziałów w liceach.

Zdaniem radnego Adama Bobryka to nie są przekonujące argumenty, a zmniejszenie liczby pierwszych klas jest jego zdaniem bardzo niepokojące. Tak jak niepokojące jest obcięcie liczby godzin w świetlicach oraz bibliotekach szkolnych. Naczelnik jednak przyznał wprost.

– Są sfery w oświacie, które nie będą podlegać takim redukcjom, bo nie mogą, ale są też takie, które mogą i do tego zaliczyliśmy świetlice i biblioteki. Z naszych badań wynika, że etatyzacja w tych obszarach jest dość duża, a pieniędzy trzeba szukać wszędzie.

Radnego Mariusza Dobijańskiego z kolei najbardziej martwi pomysł ewentualnego łączenia oddziałów, które już teraz funkcjonują. Takie wyjście jest jego zdaniem szczególnie niepokojące w przypadku dzieci w klasach 1-3 szkoły podstawowej.
– Nie zgadzam się na to, by na przykład z 4 obecnych oddziałów klas pierwszych w następnym roku były 3 – protestował Dobijański. – Trzeba patrzeć przede wszystkim na dobro dziecka – dodał. Pocieszać może jedynie fakt, że na łączenie w jedną klasę dzieci sześcioletnich i siedmioletnich nie zgadza się również prezydent, który stwierdził, że to byłby za duży stres dla tych najmłodszych i na to zgody nie będzie.

O ile radny i jednocześnie mazowiecki wicekurator oświaty jak twierdzi może zrozumieć planowane zmniejszenie liczby pierwszych klas pierwszych to likwidacja klas funkcjonujących jest dla niego nie do zrozumienia. – Dlaczego do tej pory tolerowaliśmy mniej liczne klasy i pozwalaliśmy dyrektorom na taką organizację pracy szkół? Dlaczego mają za to płacić dzieci? – dopytywał, ale odpowiedzi na pytania nie usłyszał.

POD ŚCIANĄ

Kurpiewski uspokajał, że ostateczna decyzja co do organizacji nowego roku szkolnego nie została podjęta a to jak będzie wyglądał w największym stopniu zależeć będzie od wyborów młodzieży i dyrektorów siedleckich szkół. Warto zaznaczyć, że władze zakładają tu niby dużą elastyczność. Dlaczego niby? Bo naczelnik naciskany przez radnego Mariusza Dobijańskiego przyznał w końcu, że i tak trzeba będzie likwidować oddziały, ograniczać liczbę godzin w bibliotekach i świetlicach. Przed dyrektorami ważne zadanie. To oni muszą zmierzyć się z problemami finansowymi swoich placówek, bo wiadomo, że w takim stopniu jak dotychczas miasto wpierać szkół nie może.

– Każdy z dyrektorów zobowiązany jest do przedstawienia do 30 kwietnia arkusza organizacyjnego – wyjaśnił naczelnik. – Wtedy też każdy pomysł nasz i dyrektorów będzie omawiany indywidualnie – dodaje.

Trzeba zaznaczyć, że zaakceptowanie proponowanych rozwiązań w tym kształcie może doprowadzić do oszczędności w granicach ponad 5 mln złotych i likwidację około 70 nauczycielskich etatów. Obecna na środowej komisji Maria Szmeja, prezes siedleckiego oddziału ZNP podkreśliła, że w tej chwili najlepsze co można zrobić to na spokojne podejść do problemu.

– My rozumiemy, że sytuacja finansowa nie jest idealna, ale zawszę stanę po stronie nauczyciela, bo za jego zwolnieniem kryje się tragedia ludzka – tłumaczyła prezes ZNP. – Jednak to nie oznacza, że jesteśmy przeciwko miastu – dodała.

ab

11 komentarzy

  1. zadluzyli miasto ,a teraz wszystko niszcza dodano 11 lat temu

    Czy nie ma na nich mocnych? Doprowdzili do tragicznej sytuacji finansowej miasta , a traz wszystko i wszyscym obcinaja , wyprzedaja, gdzie rada miasta , opozycja, przeciez oni nie powinni na to pozwolic,sobie niech ogranicz, albo ckis , bo tylko oni maja sie dobrze , a innych na to wszystko szlak trafia

  2. teka dodano 11 lat temu

    Bardzo, naprawdę bardzo "mądra polityka" – ja się pytam ilu jest bezrobotnych po technikum czy dobrej zawodówce? Czy ktoś w wydziału oświaty w przyszłość miasta i kraju? Przecież dzisiejsze oszczędności zamienia się za kilka lat w wydatki na zasiłki… szkoda gadać jak się czyta taką krótkowzroczną politykę – aby do następnych wyborów!!! A swoją drogą szkolnictwo zawodowe zawsze będzie droższe, bo do LO wystarczy tablica, kreda, krzesła, ławki, komputer /często byle jaki/ i internet… no i jeszcze nauczyciel najlepiej stażysta bo tańszy 😉 A szkolnictwo zawodowe to wiadomo kosztowne maszyny i pracownie, materiały, warsztaty, praktyki …. po co sobie tym głowę zawracać…
    Tak jak pisałem wyżej, aby do wyborów…. ja na pewno na nie pójdę i… czytającym tez radzę brać udział w najważniejszych wyborach, którymi są wybory samorządowe!

  3. Lolek dodano 11 lat temu

    Czytajac wiadomsci o tym co dzieje sie w Siedlach to krew mnie zalewa. Nie ma dzieci klas pierwszych bo nie ma ludzi zeby godnie i uczciwie pozwolic sobie na nie. Wiekszosc wyjechala za granice i tam sie osiedla (tak jak ja z zona i dwojgiem dzieci) wiec cholota niech dalej tak rzadzi i kradnie razem z kosciolem na czele, a ludzi niech dalej oglupia swoja "wyobraznia". Ja zyje tak jak chce!!.

    P.S. Brakuje mi Siedlec z lat 90- tych..

  4. Chris dodano 11 lat temu

    Popieram obcięcie liczby klas pierwszych w liceach ogólnokształcących. Przedstawiona argumentacja jest jak najbardziej trafna – mniejsza liczba uczniów sprawia, że do liceum (po którym naturalną drogą są studia) idą osoby, które do liceum (a tym bardziej na studia) się nie nadają. Dość już wykształciliśmy wątpliwej klasy studentów na niepotrzebnych kierunkach w wątpliwej jakości uczelniach. Czas skończyć z fundowaniem miernocie pięciu lat bezowocnej "edukacji".

  5. Ciekawski dodano 11 lat temu

    Nie wiem kto to taki ten Chris ale odnoszę wrażenie ,że to osobnik bardzo ograniczony w rozumowaniu.

  6. Chris dodano 11 lat temu

    ciekawski, słucham więc co masz w tym temacie do powiedzenia. Skleć ze 3 zdania na temat zamiast obrażać. Osobniku o nieograniczonym rozumowaniu. Czekamy.

  7. somok dodano 11 lat temu

    Chris,można wyrazić swoje zdanie, ale obiektywnie rzecz ujmując, Ty pierwszy obraziłeś…Używając określenia "miernota" nie da się w żaden sposób nie zauważyć Twojej zjadliwości.A można grzeczniej przecież…Człowieka inteligentnego cechuje przede wszystkim takt i kultura osobista. No, ale każdemu może się zdarzyć, prawda?
    Sprowokowałeś Ciekawskiego, wiec nie bądź zdziwiony. Pozdrawiam.

  8. teka dodano 11 lat temu

    w nawiązaniu do powyższych wypowiedzi przesyłam link: http://praca.interia.pl/news-student-absolwent-bezrobotny,nId,934231 , gdzie można znaleźć artykuł opisujący skutki tzw. "reformy edukacji" nastawionej na masową produkcję osób z "wyższym" wykształceniem – w Warszawie już się obudzili, kiedy u nas?

  9. Chris dodano 11 lat temu

    @somok
    dzięki za odpowiedź. Mogłem ująć to w innych słowach, jednak inaczej patrzę na odpowiedź ze śladową ilością polemiki, a inaczej na chamską odzywkę, którą trudno wytłumaczyć rzekomą prowokacją (pierwszy wariant jeszcze można…). Zjadliwość? Raczej rozpacz. Ubranie w ostre słowa problemu. A w Problem niestety istnieje i bez podjęcia jakichś działań będzie się nasilał: kształcimy dużo, ale kształcenie nie jest dostosowane do potrzeb rynku pracy. Inną sprawą jest jakość – lektura wyników kontroli PKA jest pouczająca i przygnębiająca. W społeczeństwie są ludzie bardziej i mniej zdolni, bardziej lub mniej pracowici, posiadający predyspozycje do określonych zawodów. I wszyscy są potrzebni. Niedobrze jest, kiedy ktoś poniżej przeciętnej porywa się na zdobycie "wyższego". Niedobrze jest, kiedy mu się to umożliwia, nie daje realnej alternatywy, daje nadzieję, po czym rzeczywistość sprowadza na ziemię. Bezpośrednie koszty takiej polityki to jedno, drugie dalekosiężne skutki społeczne, których omówienie przekroczyłoby ramy sporego artykułu.

  10. Bolo dodano 11 lat temu

    Pan Dobijański i jego kolesie z PO w poprzedniej kadencji popierał tzw. ofensywę inwestycyjną a wiadomo, że budżet miasta nie jest z gumy i w nieskończoność nie da się brać kredytów. Teraz mamy zapaść w budżecie. Ciekawe, co teraz powie pan kurator oświaty tym zwalnianym nauczycielom. Może skieruje tych bezrobotnych nauczycieli do teatru fundując im bilety a może na nowy stadion aby "haratneli sobie w gałę". Zawsze mówiło się, że oświata w Siedlcach to inwestowanie w przyszłość, to piorytet. Jaki to piorytet, jakie inwestowanie w młodych ludzi, skoro ustawia się trzydziestu kilku osobowe klasy. Czego tych młodych ludzi w takim tłumie można nauczyć. Chyba tylko ściągać.

  11. Bolo:p dodano 11 lat temu

    Czytanie ze zrozumieniem ma przyszłość. Naprawdę. Uwierz w to kolesiu.

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?