Zgodzili się na obniżkę wynagrodzeń i mieli nadzieję przynajmniej na 3 lata względnego spokoju. W piątek spółka z Sosnowca podpisze umowę na dzierżawę oddziału nefrologii i dializoterapii, stacji dializ i poradni nefrologicznej szpitala wojewódzkiego a jego pracownicy mają pracę przez rok.
W najbliższy piątek w szpitalu wojewódzkim zostanie podpisana umowa na dzierżawę oddziału nefrologii i dializoterapii, stacji dializ i poradni nefrologicznej. Przez najbliższe 10 lat będzie je prowadzić spółka Centrum Dializa z Sosnowca. Przejmie ona kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia i wszystkich pracowników oddziału – 21 pielęgniarek, 3 lekarzy i 1 referenta medycznego (zgodnie z warunkami przetargu). Wszyscy mają mieć zagwarantowaną pracę i dotychczasowe wynagrodzenie przez najbliższy rok.
– Miała być stabilizacja a jej nie ma – komentuje sytuację szpitala wojewódzkiego i pielęgniarek Zofia Czyż z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach. – Praktycznie od chwili przekształcenia w spółkę prawa handlowego borykamy się z różnymi trudnościami. Podpisaliśmy porozumienie ze szpitalem o obniżeniu wynagrodzeń na okres trzech lat broniąc własnych miejsc pracy a także jednostki jako zakładu pracy i jednostki zdrowia, bo też jesteśmy pacjentami. I dzisiaj to, co zostało wypracowane i rodziło się w bólach nie ma znaczenia. Pracownicy mówią: Został ogłoszony przetarg na obsługę dwóch oddziałów i ci, którzy nie podpisali porozumienia o obniżce wynagrodzenia przechodzą do nowej firmy z wyższą stawką. W takiej sytuacji nie ma większego sensu dawanie z siebie czegoś, bo to i nie przynosi skutków, i nie interesuje właściciela jednostki – mówi.
Zdaniem Czyż poza obniżką wynagrodzeń planu naprawczego, o którym tak długo mówiono nie widać. W planach jak dowodzi nie było przekazywania usług na zewnątrz, które teraz się dzieje a miał być kredyt, którego a na razie nie ma. Pracownicy nie odpuszczają. Wystąpili do marszałka województwa z prośbą o spotkanie, które odbędzie się po podpisaniu umowy na dzierżawę oddziałów.
Brawo panie prezesie.
Oddać kilka oddziałów firmom zewnętrznym i przewodnicząca zostanie bez etatu związkowego. Pan przewodniczący to już dzisiaj ma za mało związkowców ale komu chce się liczyć.
Krzyk i zaklinanie po wypitej herbacie nic nie zmieni.
A na co pracownicy liczyli? Że prezesik będzie miał sumienie? Stracił je dużo wcześniej, w ZOMO nie potrzebują ludzi myślących i czujących.
A czy Pan bankier został nim bez ukończenia szkoły?