SPIN

Prokuratura sprawdzi czy dyrektorka nie przywłaszczyła pieniędzy

Aneta Borkowska piątek, 30 maja 2014, 17:36 Siedlce

Wracamy do tematu jednego z przedszkoli niepublicznych, którego dyrektorka miała przeznaczyć sobie na wynagrodzenie ponad 1,2 mln zł z dotacji miasta. Jak poinformowała nas Krystyna Gołąbek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach zostało wszczęte śledztwo, którego przedmiotem jest ustalenie między innymi czy nie doszło do przestępstwa.

– Prokuratura Rejonowa po przeprowadzeniu czynności sprawdzających dotyczących nieprawidłowości przy wydatkowaniu dotacji przyznanych jednemu z niepublicznych przedszkoli w Siedlcach decyzją z 16 maja wszczęła śledztwo, którego przedmiotem jest ustalenie między innymi czy nie doszło do przestępstwa przywłaszczenia powierzonego mienia w postaci środków pieniędzy o znacznej wartości przez dyrektora – mówi Gołąbek.

Ponad milion złotych na wynagrodzenie

Przypomnijmy, że w drugiej połowie minionego roku Wydział Audytu i Kontroli siedleckiego ratusza objął badaniem jedno z niepublicznych przedszkoli w mieście. W latach 2010 – 2012 dotacja z budżetu miasta dla tej placówki wyniosła ponad 3 mln zł. Urzędnicy sprawdzili m.in. w jaki sposób placówka wydatkowała te pieniądze. Ustalenia audytu wskazały, że nieco ponad 1 mln 632 tys. zł dotacji było związane z kształceniem, wychowaniem i opieką nad dziećmi. Pozostała kwota w wysokości ponad 1 mln 426 tys. zł była przeznaczona na inne cele z czego ponad 1 mln 212 tys zł. stanowiło wynagrodzenie dyrektorki przedszkola.

– Przeprowadzona kontrola wykazała niezgodności w dwóch aspektach. Jeden to taki, że dotacja nie została wykorzystana zgodnie z celem, a druga rzecz to fakt, że dotacja nie została wykorzysta w całości, bo nie było dokumentów, które by to potwierdzały – tłumaczy Paweł Mazurkiewicz, rzecznik urzędu miasta. –  Ja nie mówię, że one nie zostały wykorzystane, ale nie ma na to dokumentów. W wyniku przeprowadzonej kontroli zostało wszczęte postępowanie administracyjne i 9 maja została wydana decyzja w sprawie zwrotu części przydzielonej dotacji za lata 2010-2012. Postępowanie trwa nadal, decyzja nie jest prawomocna i dyrektorka się od niej odwołała – dodaje.

W innych placówkach też są niejasności

Na kwietniowej sesji miejskiej ze strony sekretarza Siedlec padło stwierdzenie, że odpowiednie dokumenty pojawiają się po czasie, ale „raczej one świadczą o fałszowaniu dokumentów czy tworzeniu jakichś dokumentów”. Czy tak jest na razie nie wiadomo, ale rzecznik przyznaje, że zdaniem wydziału kontroli odpowiednich dokumentów na wydanie dotacji nie ma.

– Jasne jest, że jeśli ktoś otrzymuje dotację na jakieś zadanie to te środki muszą być wykorzystane w całości, a jeśli tak nie jest to trzeba je zwrócić do organu, które je przyznał – tłumaczy Mazurkiewicz. – Tu dokumentów na to brakuje i może jest to pole do działania urzędów skarbowych, a też może świadczyć, że przedszkola niepubliczne pobierają więcej pieniędzy niż mogą wydać – dodaje.

Po analizie wszystkich materiałów miasto złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa i prokuratura wszczęła postępowanie. Ta sytuacja sprawiła, że kontroli mogą spodziewać się wszystkie placówki dotowane przez magistrat, zarówno przedszkola jak i szkoły dla dorosłych. W dwóch już stwierdzono nieścisłości.

– Obecnie jeszcze dwie placówki były kontrolowane i zdaniem naszych pracowników są nieścisłości, ale nie na tak wielką skalę. Obecnie trwa w tej sprawie postępowanie – dodaje rzecznik.

8 komentarzy

  1. echo dodano 10 lat temu

    Jeżeli przedszkola dostają od zadłużonego miasta więcej pieniędzy niż mogą wydać,to należałoby przyjrzeć się urzędnikom biorącym w tym procederze udział.

  2. a.... dodano 10 lat temu

    A co do tej pory robił "spec" od edukacji Kurpiewski????? Grał w szachy?????

    • Fan Antyradia dodano 10 lat temu

      Bo tylko do tego się nadaje. Tak jak wszyscy siedleccy pisowcy. No i jeszcze lubi brydża.

  3. niezorientowana dodano 10 lat temu

    A co z dotacją na państwowe przedszkola? – żeby nie rodzice przedszkola by chyba upadły. Płacimy na wszystko – począwszy od szpilek, spinaczy, taśm… papier ksero, środki czystości itd, nawet za ciasto, które zrobili rodzice na festyn (aż się go odechciewa). Rada Rodziców tez przeznacza fundusze na przedszkole – (zabawki, sprzęt grający…), bo przedszkole nie ma pieniędzy na nic.

    • zmiana dodano 10 lat temu

      Miastem rządzą pisteesowi emeryci, głosować chodzą pisteesowi emeryci i głosują na pisteesowych emerytów, lub synów emerytów Patrz Karol T.
      I czemu się dziwicie – nie chodzicie głosować, to będą Wami rządzić emeryci, którzy zadbają o siebie, swoje emerytury, swoje imprezki, kluby emeryta itd. A przedszkola zejdą na ostatni plan.

      • Tata dodano 10 lat temu

        Czego odechciewa się droga Pani „niezorientowana”? Posiadania dzieci?
        Jako ojciec dziecka z przedszkola niepublicznego oświadczam, iż nie ma Pani pojęcia o kosztach jakie my rodzice ponosimy, a przecież płacimy taką samą dotację (z naszych podatków płaci miasto), a ponadto musimy jeszcze wnosić opłatę dla właściciela przedszkola. (650 PLN miesięcznie)
        W przedszkolach miejskich nie ma żadnych specjalnych opłat za pobyt dziecka do 5 godzin. Powyżej 5 godzin płaci się 1 PLN za godzinę. (fortuna!). Oprócz tego uiszcza się stawkę żywieniową dzienną – 4 złote od dziecka.
        Rodzice płacąc składkę na Radę Rodziców, sami decydują o wydatkach i sami rozliczają się ze sobą – analogicznie jak we wszystkich szkołach publicznych.
        I po co od razu rezygnować z rozmnażania?
        Jak Pani pośle dziecko do przedszkola niepublicznego to dopiero się Pani „odechce”.
        Tata

  4. Tata dodano 10 lat temu

    Czego odechciewa się droga Pani „niezorientowana”? Posiadania dzieci?
    Jako ojciec dziecka z przedszkola niepublicznego oświadczam, iż nie ma Pani pojęcia o kosztach jakie my rodzice ponosimy, a przecież płacimy taką samą dotację (z naszych podatków płaci miasto), a ponadto musimy jeszcze wnosić opłatę dla właściciela przedszkola. (650 PLN miesięcznie)
    W przedszkolach miejskich nie ma żadnych specjalnych opłat za pobyt dziecka do 5 godzin. Powyżej 5 godzin płaci się 1 PLN za godzinę. (fortuna!). Oprócz tego uiszcza się stawkę żywieniową dzienną – 4 złote od dziecka.
    Rodzice płacąc składkę na Radę Rodziców, sami decydują o wydatkach i sami rozliczają się ze sobą – analogicznie jak we wszystkich szkołach publicznych.
    I po co od razu rezygnować z rozmnażania?
    Jak Pani pośle dziecko do przedszkola niepublicznego to dopiero się Pani „odechce”.
    Tata

  5. emeryt dodano 10 lat temu

    Podyskutowałbym z młodym towarzyszem „zmianą”, ale już sam sobie na wszystkie pytania odpowiedział. Gratuluję jasności wywodu przyszły emerycie.
    emeryt

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?