Czy w przyszłości mieszkańcy Siedlec będą płacić za wodę mniej niż mieszkańcy gminy? Taki pomysł padł podczas ostatniej sesji z ust radnej Prawa i Sprawiedliwości.
– Gęstość zaludnienia w mieście to ponad 2 tysiące osób na kilometr kwadratowy, a w gminie 125 – tłumaczyła Jadwiga Skup. – Myślę, że ma to znaczenie jeśli chodzi o przyłącza wodno-kanalizacyjne. Na terenie gminy znajduje się kilka ujęć wody, przepompownie, które wymagają dostarczenie energii, zatrudnienia pracowników i moim zdaniem opłaty za wodę czy tylko za ścieki, w przyszłości powinny być zróżnicowane – przekonywała.
Według radnej to niesprawiedliwie, że mieszkańcy Siedlec, których jest kilka razy więcej, płacą tyle samo co mieszkańcy gminy. Takiemu pomysłowi nie powiedział „nie” Adam Jonczyk, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Przyznał jednak, że sprawa jest skomplikowana.
– Może warto się nad tym zastanowić, ale trzeba pamiętać, że wszystko jest ze sobą powiązane. Trzy stacje są na terenie gminy, dwie na terenie miasta. Sieci kanalizacyjne z obwarzanka wokół Siedlec są wprowadzone na teren miasta, a z miasta na oczyszczalnię.
Pomysł krótko w rozmowie z nami podsumował za to wójt gminy Siedlce.
– Ta propozycja jest trochę pomyłką – powiedział Henryk Brodowski. Według niego nie ma możliwości „podzielenia” spółki. – Jest ujęcie w Ujrzanowie, Stoku Lackim, Purzecu, Rakowcu. Jeżeli jest awaria w jednym miejscu, są otwierane inne studnie i wszystko działa jako jeden organizm. Z kolei jeśli chodzi o różne ceny za odprowadzanie ścieków, to musiałaby być zwiększona administracja w księgowości. Wzrosłyby koszty i w mieście i w gminie. To bzdura – skwitował.
Propozycję radnej PiS (pół)żartem zbył prezydent Siedlec.
– Można na to spojrzeć z innej strony. Może w takiej sytuacji mieszkańcy będą chcieli przyłączyć się do miasta.
Trzeba chyba mieć ogromna wiedzą aby……zgłaszać taki pomysł.
A JAK PANI RADNA GŁOSOWAŁA ZA CZY PRZECIW