SPIN

Zabrakło miejsca w przedszkolu? Pozwij gminę

Beata Głozak piątek, 16 lipca 2010, 13:59 Siedlce, Wydarzenia

Reforma oświatowa, która nałożyła na gminy obowiązek przyjęcia do przedszkoli dzieci w wieku 5 i 6 lat, wyrządziła krzywdę 3 – i 4 – latkom.

Reforma, która miała pomóc na razie nie sprawdza się.

Reforma, która miała pomóc na razie nie sprawdza się.

W roku szkolnym 2009/2010 i 2010 a także od 2009/2010-2011/2012 gmina zgodnie z Ustawą z dnia 19 marca 2009 (o zmianie Ustawy o systemie oświaty oraz zmianie niektórych innych ustaw) musi zapewnić edukację przedszkolną 5- i 6 – latkom. Tłumaczenie, że nie ma miejsc, bo część dzieci kontynuuje naukę w placówce nie ma racji bytu.

6 – LATEK BEZ PRZEDSZKOLA?

Stefan Płażek, adwokat i adiunkt UJ mówi wprost: za niewywiązanie się z obowiązku grozi odpowiedzialność prawna. Dlatego też rodzice, których dzieci nie zostały przyjęte do przedszkoli mogą skarżyć gminę. Jeśli zostali narażeni na koszty, musieli skorzystać z przedszkola prywatnego czy wynająć niańkę, niech idą do sądu. Prawo stoi po ich stronie.

Gorzej jest, gdy problem z miejscem w przedszkolu mają rodzice dzieci najmłodszych. Jeśli te nie zostaną przyjęte do placówki sąd nic tu nie pomoże.

– To sytuacja kuriozalna, że poprzez obowiązkowe miejsce dla 5 i 6 – latków nie można do przedszkola posłać dzieci w wieku 3 i 4 lat, ale niestety, z punku widzenia prawa nic nie można zrobić – przyznaje Stefan Płażek.

Efekt? Płacz i płać za przedszkole prywatne lub nianię.

W REGIONIE SPOKÓJ

Paweł Golec z Wydziału Edukacji przy siedleckim magistracie twierdzi, że w naszym mieście takiego problemu nie ma. – Żaden z rodziców dzieci w wieku 5 i 6 lat nie zgłosił do nas przypadku, że nie mógł posłać dziecka do przedszkola. Mało tego. Nie pojawiły się informacje aby jakiś 3 – czy 4 – latek nie został do placówki przyjęty a na pewno nie było żadnego rodzica, który by zgłosił nam taki problem.

W gminie Kotuń, której prowadzone są dwa przedszkola, jedno dla 20 a drugie 40 dzieci faktycznie najważniejsze były 5 – i 6 – latki, chociaż sytuacja nie była zła. Sekretarz Sławomir Adamiak przyznaje, że odrzucono 15 podań dzieci poniżej 5 lat. – Były to jednak wyłącznie sytuacje gdzie jedno z rodziców nie pracowało – mówi.

Także gmina Korczew może odetchnąć z ulgą. Sławomir Kaleta, dyrektor Zespołu Placówek Oświatowych przyznaje, że co prawda na liście rezerwowych jest dwójka 5 – latków, ale sprawa tak naprawdę jest otwarta.

– Jeden rodzic chce, aby jego dziecko uczęszczało do Gminnego Przedszkola w Korczewie a nie jak ma możliwość do oddziału przedszkolnego w Bartkowie. Z kolei druga sytuacja jest nieco inna, ponieważ rodzice przebywają w tym momencie za granicą i nie wiedzą czy powrócą na rok szkolny 2010/2011.

txt.bg/fot.ab

Czy sytuacja faktycznie jest tak dobra jak podają oficjalne źródła? Czekamy na informacje od Państwa.

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?