SPIN

GŁOZAK: Kultura działa w obie strony

redakcja czwartek, 7 lipca 2011, 18:26 Komentarze, Wydarzenia

"No to mu nim macham, tym pakietem double dziękując w duchu jednocześnie, że mieszka na 3 piętrze, bo pewnie wrzuciłabym mu te torebki na balkon, gdyby mieszkał na parterze.  - To, że Ty (poniosło mnie) po sobie nie sprzątasz nie znaczy, że możesz mierzyć tą samą miarką innych, ty ... - rzucam już kompletnie zdenerwowana.

"No to mu nim macham, tym pakietem double dziękując w duchu jednocześnie, że mieszka na 3 piętrze, bo pewnie wrzuciłabym mu te torebki na balkon, gdyby mieszkał na parterze. - To, że Ty (poniosło mnie) po sobie nie sprzątasz nie znaczy, że możesz mierzyć tą samą miarką innych, ty ... - rzucam już kompletnie zdenerwowana.

Ten kto mnie zna wie, że z zasady kocham i szanuję wszystkich ludzi, ale jestem też do granic możliwości pamiętliwa a jak ktoś mnie sprowokuje to nie przebieram w słowach. Jestem też chętna w niesieniu pomocy innym. Czasami nawet tę pomoc chcę nieść tym, którzy jej nie potrzebują, ale nie chodzi o to, że jestem jakaś napastliwa. Po prostu od czasu do czasu na widok kogoś w krzakach podejdę, zapytam czy wszystko w porządku, czy zadzwonić na pogotowie… Przeważnie kończy się to górą wyzwisk od panów z nieco fioletowymi noskami, ale to mnie nie zraża.

Oferuję swoją pomoc starszym paniom dźwigającym tonę zakupów, ustąpię miejsce w pociągu czy autobusie. Bo ja kocham ludzi. Ale polityka miłości i kultury działać musi w obie strony. Niestety moim przekleństwem mimo 30 – tki na karku jest ciut za młody wygląd i brak eleganckich garsonek (?) w szafie. A było to tak.

Wychodzę na spacer z psem. Na luzie, czyli bluza, bojówki, czapeczka, chustka. Idę sobie koło bloku, piękny trawnik, przystrzyżony i w ogóle i piękna tabliczka „zakaz wyprowadzania psów na trawnik” a obok fantastyczny „psi pakiet”. Nie biorę, bo 3 torebki mam już w kieszeni (mały piesek a tyle tego…. ten). Widzę jak w moją stronę podąża mała dziewczynka z owczarką a raczej owczarka ciągnie dziewczynkę, więc umykam w pierwszy lepszy żywopłot, zasłaniam swoim ciałem moją kundelkę i czekam aż owczarka pociągnie dziewczynkę do domu. A tu nagle miły, starszy pan stojący na balkonie z papierosem w dłoni zwraca się do mnie „uprzejmie”:

– Wypier…alaj gówniaro („gówniara” w moim wieku to komplement – nie powiem) z tego trawnika nie widzisz k…a tabliczki?

– Widzę, akurat chowam się przed innym psem. Nie robimy tutaj kupy ani siku. Tabliczka zabrania kupy i siku – mówię.

– Nie pyskuj – odpowiada „uprzejmie” pan. – Gó…o mnie to obchodzi co robisz – dodaje „sympatycznie”. – To teren prywatny.

– Skoro wokół bloku jest teren prywatny to proszę płacić za budowę chodnika z własnej kieszeni a nie z budżetu miasta – podnoszę głos.

– Wyp….alaj – mówi „uprzejmie” starszy, miły pan.

No to wypie….łam (bo i owczarka zaciągnęła już dziewczynkę do domu) gotując się w środku.

– Jak mnie tacy ludzie wk…. denerwują – dodałam, bo nie mogłam wytrzymać. Pochodziłam, pochodziłam, posprzątałam po mojej kundelce i zadowolona wracam. Nie zwykłam machać „psim pakietem” nad głową (na początku, jak tylko się pojawił to nie powiem, dumnie się z nim prężyłam, ale już całe osiedle zdążyło się do niego przyzwyczaić, więc się tymi torebkami nie chwalimy) tylko dyskretnie, w prawym ręku go trzymam.

– No – usłyszałam „przyjemny” głos starszego pana. – Bydło. Nawet gó…a po swoim psie k…a nie sprzątają brudasy – zakrzyknął „dźwięcznym” głosem staruszek.

No to mu nim macham, tym pakietem double dziękując w duchu jednocześnie, że mieszka na 3 piętrze, bo pewnie wrzuciłabym mu te torebki na balkon, gdyby mieszkał na parterze.

– To, że Ty (poniosło mnie) po sobie nie sprzątasz nie znaczy, że możesz mierzyć tą samą miarką innych, ty …. – rzucam już kompletnie  zdenerwowana.

– Ty gówniaro zaraz zadzwonię na policję i straż miejską i ci k…a dadzą szkołę (ach… szkoła…. kiedy to było).

Wpadam do osiedlowego sklepu, kupuję papierosy bo obawiam się, że starszemu panu zrobię krzywdę i wracam do domu. Potem jakieś spotkanie na mieście, eleganckie ubranie, ale nie garsonka, delikatny makijaż i do domu. Nie zdążyłam się przebrać, wybiegam z psem i cóż widzę…. Starszy przyjemny poranny pan (przez mnie nazwany „wesołym dup(d)kiem”) stoi sobie na balkonie 3 piętra, rozmawia z sąsiadką a jej piesek robi koci grzbiet, troszkę stęka, załatwia potrzebę przy „psim pakiecie”. Pani patrzy na zegarek mówi: „och, ale się zagadałam” i spokojnie odchodzi. Pan mówi „do zobaczenia” i rzuca peta na prywatny przystrzyżony trawnik przed swoim prywatnym blokiem. Ja stoję. Elegancko ubrana. Pan na mnie patrzy, macha ręką, uśmiecha się i mówi do mnie ” No widzi pani znowu zanosi się na deszcz”. 

Jeju…. Coraz trudniej jest być młodą kulturalną kobietą wśród tylu niekulturalnych starszych panów… – myślę i odpowiadam „Niestety”.

7 komentarzy

  1. Hm.... dodano 13 lat temu

    A może by tak fotkę starszego "uprzejmego" pana zamieścić…

  2. Ola dodano 13 lat temu

    Hmmm… 'strasz miejską'??? :O

  3. efaster dodano 13 lat temu

    a to ten sam facet był ?? raz opier***ił, a następnego dnia mówi "No widzi pani znowu zanosi się na deszcz" czyżby hipokryzja czy taka skleroza go złapała. Albo ja źle przytłumiałem tekst, aczkolwiek przeczytałem go trzy razy powoli :)) W sumie to nie zazdroszczę sąsiadów jak nie poznają swoich. Ja mam na tyle szczęście, że czy w garniturze, czy krótkich spodniach i bluzie z kapturem nie poznają. A pas nie prowadzam tam gdzie zakaz, bo po co się z ludźmi kłócić :)) zresztą jakby któryś mi tak zwyzywał to by chyba do rękoczynów doszło, bo ja to nigdy po sobie nie pozwalam jeździć. Musiałby chyba policja czy SM przyjechać by mnie "zdjąć" z danego "delikwenta". Agresywny nie jestem, ale dobre imię dla mnie rzecz święta 😉 No cóż nie zazdroszczę pani sąsiadów, ale cóż jak mi babcia mówi, wiesz w takich blokach jak ja mieszkam (z wielkiej płyty) w latach 70-tych i 80-tych gdy budowano przemysł (Stalchemak, Mostostal, Caro, spółdzielnia Miś, etc.) ściągano kupe ludzi ze wsi do pracy w mieście, ( to tak w całym kraju wtedy było) no i szli całymi rodzinami do miasta. By budować "dobrobyt" "ludu pracującego" miast i wsi. No i tak zostali, dziś wielu z nich uważa się za wielkich miastowych, ale jak popatrzeć w dokumenty czy na drzewo genealogiczne uuuuu, to trochę (a nawet bardzo) "słoma z butów wystaje". Także późnej taki jeden z drugim co po 30-40 lat w fabryka przepracowali, na emeryturze im się nudzi, gospodarkę po rodzicach sprzedał, a w bloku nudno, więc "struga" bohatera z balkonu na 3 piętrze w "fajkiem" w ręku. A i jeszcze jedno mi się przypomniało co mi babcia opowiadała, idzie sobie ze sklepu, siedzi sąsiad z parteru pod klatką na ławce (chyba miał trochę wypite, bo się mu język plątał) i tak do niej – sąsiada, a sąsiady mąż to skąd jest ?? a co to sąsiada obchodzi ?? odpowiada mu, bo widzi że pijany. A no bo sąsiady mąż taki obrotny i wogle złota raczka. Oj, sąsiedzie z Lublina jest. A sąsiada ?? – pyta lekko zmieszany Ja ?? no tak ?? – odpowiada Z Siedlec – odpowiedziała mu. O to ja z sąsiadami nie gadam – wybełkotał. Jak to – pyta zdenerwowana, bo rozmowa była wybitnie wkurzająca dla Niej. A bo ja i połowa bloku to ze wsi jesteśmy, a sąsiedzi to miastowi – odpowiedział. I co z tego, to coś zmienia – pyta już na całego poirytowana rozmową. Nie nic, ja tylko tak gadam, bo mi się nudzi – wycedził. Sąsiad nie pije tyle i głupot nie plecie bo się słuchać nie da tego – odpowiedziała i poszła na górę do domu. A rozmowa autentyczna, więc jak widać nie ma co ze starymi 'belframi" gadać co mi się w bloku nudzi. Jak mówi stare powiedzenie Człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nie. I jeszcze jedno moje ulubione: Co się martwisz, co się smucisz ?? Ze wsi wyszyłeś na wieś wrócisz !!! I to dedykuje takim dziadkom ma balkonie co im się nudzi i ludzi obrażają.

    Pozdrawiam Serdecznie :))

  4. Beata Głozak dodano 13 lat temu

    Dziękuję za poprawienie straszy. Troje moich znajomych przed publikacją przeczytało ten tekst i nie zauważyli, że straszy :D.

  5. HelKa dodano 13 lat temu

    Pani Beato! Zalecam sięgnięcie po słownik: brak przecinków (tylko w pierwszym zdaniu leadu brakuje czterech) i błędy (ustępuje się miejsca, a nie miejsce!) utrudniają czytanie Pani ciekawych i naprawdę fajnych tekstów. Polecam strony: www.so.pwn.pl oraz sjp.pwn.pl.

  6. Ola dodano 13 lat temu

    HelKa niestety ma rację. Interpunkcja, błędy stylistyczne i gramatyczne, a także ortografia bardzo przeszkadzają w czytaniu. To nie jedyny taki tekst, który woła o pomoc. Smykałka i rodzący się talent do pisania są, natomiast leży czysto techniczna strona owych tekstów. 🙂

  7. UB dodano 12 lat temu

    znam ten problem, ja sprzątam po swoim, ale wiele osób nie robi tego. Widziałam świetną tabliczkę – nie chcesz sprzątać po swoim psie – niech sra w twoim domu !
    chyba nadrukuję sobie takich kartek i będę przyczepiać w tych najbardziej zasr…ch miejscach
    pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?