Na początku października do użytku został oddany nowy budynek z 12 pracowniami zawodowymi w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 przy ul. Ks. J. Popiełuszki. Jego budowa zamknęła się w kwocie ok. 8,5 mln złotych. Inwestycja trwała ponad rok.
W dwukondygnacyjnym obiekcie połączonym z pozostałą częścią szkoły powstały nowoczesne pracownie: technologii samochodowej, elektrotechniczna, samochodowa, obsługi klienta, gastronomii ogólnej, hotelarska, dwie komputerowe, dwie technologii ogólnej i dwie technologii gastronomicznej.
Po trzech miesiącach sprawdziłyśmy jak wyglądają zajęcia, czego jeszcze brakuje oraz jak uczy się w nowych pracowniach uczniom szkoły.
Krzysztof Grzegorczuk, zastępca dyrektora do spraw zawodowych
Te miesiące wykorzystaliśmy na doposażanie wszystkich pracowni. W chwili obecnej najlepiej wyposażone są pracownie gastronomiczne, bo wszystkie sprzęty na których pracują uczniowie są już na naprawdę wysokim poziomie. Zakupione zostały programy komputerowe między innymi do układania diet czy menu, brakuje nam tylko takiego dotykowego dla kelnerów jak są w niektórych restauracjach. Jeśli chodzi o pracownie hotelarską to mamy już wszystko co potrzeba przyszłemu kelnerowi do nauki: podawania, nakrycia, mieszania drinków i tym podobnych rzeczy. Brakuje tu naprawdę drobnych detali jak jakiś konkretny kieliszek czy lepszy szejker. Mamy też wyposażony pokój hotelowy łącznie z łazienka, w którym brakuje już tylko małego stolika. Tu też w uczniowie mają zapewnione wszystkie programy komputerowe używane w hotelach. Teraz najważniejszy zakup to będzie auto testowe do pracowni samochodowej. Mamy w niej potrzebny sprzęt diagnostyczny, ale musimy mieć też na czym pracować, ćwiczyć czy robić pokazy. Myślę jednak, że już od nowego roku szkolnego będziemy go posiadać.
Uczniowie pracowni gastronomicznej
Dzisiaj robimy udka pieczone po włosku, czyli kurczak z boczkiem, liściem pora oraz papryką. Czasem sami wymyślamy potrawy, ale mamy też konkretne, których musimy się nauczyć. W tych pracowniach jest o wiele fajniej, lepsze warunki, nowszy sprzęt, więcej miejsca. Oczywiście, że inaczej się podchodzi do zajęć, można się poczuć jak w prawdziwej kuchni. Myślę, że dzięki temu będzie o wiele łatwiej dostosować się do pracy.Gotowanie to moja pasja i naprawdę lubię to robić. My dzisiaj mamy do przygotowania kurczaka nadziewanego cebulą i pieczarkami. Zajęcia praktyczne mamy dwa razy w tygodniu po pięć godzin. Ja lubię spędzać czas w kuchni, a teraz w tych warunkach to się z niej nie chce wychodzić. I jak pieczemy to w całej szkole rozchodzą się zapachy i uczniowie się pod salą zbierają (śmiech). Co robimy z tym co ugotujemy? Jemy. Zawsze przygotowujemy o jedną porcję więcej i na niej uczymy się ją podawać. I tą dodatkowa porcję próbuje inna grupa, która gotowała coś innego. A my próbujemy to co przyrządzili oni.
Anna Cieszkowska, inżynier technologii materiałów.
Moja sala jest rewelacyjna, duża, dobrze oświetlona. I chociaż tak którą miałam wcześniej nie była najgorsza to jednak tutaj pracuje się o wiele przyjemniej. Mam komputer podłączony do telewizora co ułatwia prowadzenie zajęć. Zawsze staram się uatrakcyjnić lekcje krótkim filmem pod koniec jako utrwalenie tego co było na zajęciach. Przydałyby mi się jeszcze tutaj pomoce dydaktyczne. Teraz mamy to co stworzyli sami uczniowie. Myślę, że uczniom też się bardziej podobają zajęcia, i mam nadzieję, że to przełoży się na naukę.
ab
no images were found
Wszystko cacy, ale te włosy to powinny chyba dziewczyny chować pod czepek. Ostatecznie po to on jest, aby włosy nie miały możliwości dostac sie do pożywienia. A przezucony przez ramie "koński ogon". Może coś sie zmienilo, bo w moich czasach włosy musiały być ciasno schowane pod czepek. no ale ja juz jestem stara i pewnie nie nadążam.
Dokładnie a później kłaki w jadle 🙂 Przecież czepki są po to aby owłosienie z głów nie lądowało w przygotowywanym jadle …. Ale co ja tam wiedzieć mogę….
fajna ta ruda blond kobietka na 1 planie głównego zdjęcia;d
no fajna, fajna ta ruda blond kobietka na 1 planie głównego zdjęcia;d