SPIN

Setki absolwentów ”Dwójki” na urodzinach swojej szkoły

Beata Głozak niedziela, 21 października 2012, 14:26 Siedlce, Wydarzenia

– Nasi absolwenci są dziś naukowcami, politykami, lekarzami, prawnikami i zajmują wysokie stanowiska w firmach. Przede wszystkim są jednak ludźmi, którzy dają świadectwo swojej wielkości w codziennej pracy i życiu – powiedziała Jadwiga Zgorzałek.

Ponad 200 osób: byłych i obecnych nauczycieli oraz uczniów wzięło udział we wczorajszym zjedzie absolwentów jakim siedlecka „Dwójka” uczciła 100 – lecie swojego istnienia. Były spotkania po latach z przyjaciółmi ze szkolnej ławki, występy artystyczne a także podziękowania dla byłych nauczycieli. Władze miasta przekazały Publicznemu Gimnazjum nr 2 im. Gabriela Narutowicza elektroniczne pianino a na zakończenie uroczystości przed szkołą posadzono pamiątkowy dąb.

Zapewne dzisiaj, z perspektywy lat widzicie tę rzeczywistość szkolną zupełnie inaczej. Zostają, mam nadzieję, wspaniałe i miłe wspomnienia chociaż z pewnością są wśród was i tacy, którym do dziś śni się surowy i wymagający nauczyciel. Ale to dzięki nim absolwenci tej szkoły są dziś naukowcami, politykami, lekarzami, prawnikami i zajmują wysokie stanowiska w firmach. Przede wszystkim są jednak ludźmi, którzy dają świadectwo swojej wielkości w codziennej pracy i życiu. Nasza młodzież potrafi być odpowiedzialna, wierna ideom, odważna i ambitna jak patron naszej szkoły Gabriel Narutowicz – powiedziała w swoim przemówieniu Jadwiga Zgorzałek, dyrektorka szkoły.

Podczas 100 lat istnienia szkoła miała 12 dyrektorów, nauczało w niej ponad 330 pedagogów a z tego wszystkiego skorzystało ponad 6000 uczniów. Absolwentem „Dwójki” był m.in. Henryk Gut, sportowiec, późniejszy prezydent Siedlec i wojewoda siedlecki.

Roman, absolwent z 1957 roku: Chciałoby się tutaj wrócić

Tutaj pewnie graliśmy w piłkę. Szkoda tylko, że z naszych roczników jest tak mało znajomych. Bez wątpienia chciałoby się tutaj wrócić. Moja pierwsza myśl była taka trochę łobuzerska: gdzie podziały się te schody, z których się zjeżdżało i ta piwniczka, do której się chodziło na papierosy? I jest jeszcze jedna niechlubna tradycja, że te papierosy zrzucano nam z radzieckich pociągów. To co zaszczepili w nas nasi wychowawcy procentowało potem. To byli wspaniali ludzie. Każdy z nich chciał nas czegoś nauczyć. Bardzo dobrze wspominam kierownika szkoły pana Radasa i pana Fridla, kierownika i mojego wychowawcę oraz panią Pytlakową od matematyki…. A tych co mnie tłuki piórnikiem po głowie nie wspominam.

no images were found

Komentarze (1)

  1. john dodano 12 lat temu

    Wspaniała uroczystość,gratuluję organizatorom.To bardzo dobre gimnazjum.Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?