– Nie sądzę – mówi Sławomir Kurpiewski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Siedlce pytany o to czy siedleccy nauczyciele będą masowo korzystać z urlopów dla poratowania zdrowia.
Przypomnijmy, w ministerstwie trwają prace nad zmianą zapisów w Karcie Nauczyciela. Nowe regulacje mają dotyczyć między innymi takich urlopów i mają zmienić się na… gorsze. Teraz urlop przysługuje po 7 latach pracy, a w przyszłości ma to być lat 20. Różnicą jest też także to, że w ciągu całej kariery zawodowej nauczyciele będą mogli z takiego urlopu skorzystać tylko przez rok, a obecnie łącznie przez trzy lata. Czy w związku z możliwymi zmianami grozi nam tzw. „epidemia nauczycielskich chorób”? Na razie, zdaniem Sławomira Kurpiewskiego, nic na to nie wskazuje.
– Urlop dla poratowania zdrowa jest dosyć precyzyjnie określony w Karcie Nauczyciela i w swoim charakterze będzie wychodził naprzeciw kwestiom związanym z ryzykiem chorób zawodowych a nie jak to jest obecnie, zaleconym leczeniem czy też poprawą stanu zdrowia – tłumaczy Kurpiewski. – Dzisiaj urlop zdrowotny jest w pewnym sensie zbliżony do urlopu wypoczynkowego –dodaje i podkreśla, że niczego złego w nim nie widzi. Problemem są tylko pieniądze. Dlaczego? Bo urlopy dla poratowania zdrowia obciążają bezpośrednio budżet samorządu. – Ich wzrastająca liczba dużo nas kosztuje, bo jest to niejednokrotnie cały etat w ciągu jednego roku – twierdzi naczelnik. – Mimo wszystko nie obawiam się jakiegoś lawinowego korzystania z niego, bo przy jego udzielaniu zawsze muszą zachodzić ustawowe przesłanki.
W roku szkolnym 2011/2012 urlopów dla poratowania zdrowia było 52 natomiast zgodnie z danymi z listopada minionego roku w roku szkolnym 2012/2013 – 54. Będzie to kosztowało budżet miasta niemal 2,3 mln zł. Oczywiście i liczba urlopów, i ostateczna kwota może ulec zmianie.
Z analizy dokonanej przez wydział edukacji (stan z 10 grudnia 2012) wynika, że w szkołach podstawowych z urlopu dla poratowania zdrowia w ostatnich dwóch latach najczęściej, bo 7 razy korzystano w szkołach podstawowych nr 10 i 12. Wśród gimnazjum zdecydowany prym wiedzie „Czwórka” gdzie urlop przyznano 9 nauczycielom a wśród liceów „Prus” – łącznie 7 osób. Spośród zespołów szkół z urlopu korzystano najczęściej w ZSP nr 3 przez dwa lata 8 razy.
bg
Czu tylko zawód nauczyciela wymaga urlopu dla poratowania zdrowia?Nie mówcie…było zostać nauczycielem.Czas skończyć z durnymi przywilejami i szastaniem naszych pieniędzy.
Człowieku! Zobacz co się dzieje wśród kolejarzy! Tam są tylko przywileje. I kilka obowiązków.
Najłatwiej jest zajmowac sie przywilejami innych. Pozdrawiam nieuprzywilejowanych
Proponuję aby przed urlopami na poratowanie zdrowia – zapłacili podatki od korepetycji.
A ja się zgadzam – wiele nauczycieli powinno podreperować zdrowie, zwłaszcza psychiczne (w przypadku nauczycieli z 20-letnim i dłuższym stażem, oni mają nawet jakieś dziwne cechy dysmorficzne widoczne na pierwszy rzut oka, np. zaciśnięte wargi w kreski, otyłość z zajadania stresów, alkoholizm pewnie też nierzadko). A w przypadku młodszych postuluję o urlopy naukowe – w celu weryfikacji wiedzy i kompetencji (mam wiele koleżanek, które uczą polskiego a w kuluarach z dumą opowiadają, że ostatnią książkę przeczytały… przed maturą)
Jacy uczniowie tacy nauczyciele jacy nauczyciele tacy politycy i rząd.
Zgodne z prawem , nie ma tuzawyzania stawek , rozmów pod stołem lekarz orzeka nauczyciel korzysta z prawa nic nadzwyczajnego
Skoro praca w szkołach jest tak wyczerpująca, psychicznie wykańczająca, to dlaczego ci wszyscy nauczyciele kurczowo trzymają się swoich stołków..?Jak im źle- niech odchodzą na emerytury. Sto chętnych (młodych, kreatywnych, z zapałem!) jest na miejsce jednej siedzącej do "usranej" śmierci emerytki!
Nauczyciele to sa dopiero nieroby w wiekszosci. Zal, politowanie, niesmak.
Do eee tam. A tobie tak szkoda, było zostać nauczycielem.
Co się dziwić. Tak działa komuna.