SPIN

„Harold i Matylda”, czyli śmieszno-smutna historia miłości

Beata Głozak niedziela, 17 marca 2013, 23:05 Kultura, Wydarzenia

„Harold i Matylda” to dwuaktowa sztuka oparta na scenariuszu Colina Higginsa do filmu Harold i Maude z 1971 roku. Historię miłości między starsza panią a młodym mężczyzną na teatralne deski sprowadził Dariusz Taraszkiewicz w rolach głównych obsadzając Krystynę Sienkiewicz (80-letnia Matylda) i Tomasza Ciachorowskiego (20–letni Harold). Wczoraj spektakl miał swoją ogólnopolską premierę w Siedlcach. Dzisiaj został wystawiony w Lublinie.

harold maleOn – Harold jest młody i przystojny. Ona – Matylda, nie ma co owijać w bawełnę, to po prostu stara kobieta, której powinno być bliżej trumny niż kolejnego ranka. Powinno, ale nie jest, bo to on ciągle popełnia samobójstwa a ona czerpie z życia pełnymi garściami. Poznają się w kościele podczas pogrzebu. Drugi raz spotykają się na cmentarzu. Tym razem ona wykopuje z ziemi młode drzewko, kradnie  tzn. „pożycza” samochód, on zanosi roślinę do jej mieszkania i tak wpadają w sidła miłości. Opcją starej jak świat synowej nie jest oczywiście zachwycona matka Harolda (Grażyna Wolszczak), która z ogromną pasją próbuje znaleźć swojemu jedynakowi żonę. A co na to Harold i Matylda? Oni w ciągu kilku dni tworzą własną, śmieszno-smutną historię miłości.

Na scenie oprócz tej trójki pojawiają się także: Tadeusz Chudecki (psychoanalityk), Agnieszka Sienkiewicz (potrójna rola dziewczyn z portali randkowych), ksiądz (Dariusz Taraszkiewicz), służąca Marysia (Hanna Kochańska).

Producentami spektaklu są: Ale! Teatr oraz Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego.

SPIN: Skąd decyzja o wystawieniu tej sztuki?
Dariusz Taraszkiewicz: Bardzo lubię jak jest śmieszno-smutnie. Jak jest taki miszmasz. Sam scenariusz podrzuciła mi Krystyna Sienkiewicz i po jego przeczytaniu wiedziałem, że chcę to zrobić z nią i dla niej, bo to było jej marzenie a ja lubię spełniać marzenia innych.

To była prawdziwa miłość czy przyjaźń?
DT: Ooooo… Autor bardzo dokładnie opisuje to, co dzieje się między Haroldem i Matyldą (śmiech). My z tego zrezygnowaliśmy. Rozstrzygnięcie tej kwestii pozostawiliśmy widzowi. Niech każdy dopisze sobie dymek do tej historii.

Mamy wątek matki i syna, problem żyjącego bez celu młodego mężczyzny, cieszącą się życiem starszą panią, mamy wątek miłości z dużą różnicą wieku i jeszcze brak akceptacji tej miłości. Co w tym wszystkim jest najważniejsze?
DT: Dla mnie to mimo wszystko historia o porozumieniu. Możnowładcy w naszym kraju powinni przyjść na Harolda i Matyldę żeby przekonać się, że można się dogadać, że warto poznawać, warto patrzeć na przeciwległy obóz z perspektywy porozumienia a nie tylko agresji.

Dużo jest takich kobiet, które u schyłku życia czerpią z niego cały czas a z drugiej strony tylu młodych ludzi, którzy nie widzą sensu życia?
DT: Myślę, że to co Pani powiedziała, ten brak sensu życia młodych ludzi to w ogóle jest bolączką naszych czasów. Jest mnóstwo osób takich jak Harold. Widzę to i to mnie przeraża. To są dramaty ludzi, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić, jaką drogą podążyć. Spotykam też osoby jak Matylda i te mnie fascynują. Ja w ogóle lubię obserwować ludzi starszych ode mnie, słuchać ich opowieści.

bg/Fot. ab

 

Komentarze (1)

  1. nick nieznany dodano 11 lat temu

    Oglądałem w sobotę,super sztuka!!!!!!!! Brawa dla Pani Krystyny Sienkiewicz,Tomasza Ciachorowskiego,pozostałych aktórów i reżysera.Dzięki !!!!!!

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?