SPIN

Mniej pieniędzy na promocję Siedlec

Aneta Borkowska poniedziałek, 25 marca 2013, 11:07 Siedlce, Wydarzenia

W tym roku miasto musi oszczędzać gdzie się da. Mniej pieniędzy idzie na sport, oświatę, kulturę czy inwestycje. Cięcia nie ominęły także Działu Promocji i Reklamy Siedlec. Czy to grozi tym, że nikt nas nie zauważy?

– Faktycznie w tym roku fundusze są zdecydowanie mniejsze, ale wszystkie umowy które zostały zawarte w latach poprzednich są i będą kontynuowane – mówi Grzegorz Orzełowski, naczelnik gabinetu prezydenta miasta. – A muszę przyznać, że poprzedni rok był całkiem niezły – dodaje.

Nasze miasto współpracuje z wieloma portalami oraz wydawnictwami inwestycyjnymi i samorządowymi. Dzięki czemu Siedlce były widoczne także poza granicami kraju.
– Pokazaliśmy się na targach w Mediolanie, Berlinie, Poznaniu czy Warszawie – wyjaśnia Orzełowski. – Nasze informatory w językach angielskim i niemieckim zostały wysłane do wielu agencji targowych, turystycznych oraz reklamowych – dodaje.

W tym roku nasze miasto ponownie zawita na targi do Berlina, Poznania oraz Warszawy. Jak tłumaczy naczelnik będzie starał się przekonać radę miasta aby Siedlce zostały członkiem Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, co ma pomóc  w pozyskiwaniu inwestorów.
– Jakiś czas temu mieliśmy spotkanie z przedstawicielami dużej francuskiej firmy spożywczej, która chce u nas znaleźć swoje miejsce – tłumaczy naczelnik. – Co prawda szkoda, że nie produkcyjnej tylko sprzedającej, ale każdy inwestor który generuje miejsca pracy jest dla nas istotny – dodaje.

Duże nadzieje miasto pokłada także w dobrą współpracę z Agencją Rozwoju Miasta Siedlce.

ab

24 komentarze

  1. echo dodano 11 lat temu

    Nie wiadomo czym myśli naczelnik gabinetu gdy cieszy się ,że jeszcze jeden
    duży market spożywczy powstanie w Siedlcach ? Taki obiekt doprowadzi do upadku kolejne małe firmy rodzinne naszych mieszkańców,którzy tu płacą podatki w odróżnieniu od np. biedronek itp.W krajach zachodu gdzie mają mądrzejsze władze ogranicza się ilość sklepów o b.dużej powierzchni w zależności od wielkości miasta ,tak by chronić własnych obywateli.

  2. 4434t dodano 11 lat temu

    promocja by lepiej dzialala jak by ludzie pracjacy tam mieli wyobraznie
    a nie w kolo odgrzewali kotleta – carodance, chor i inne…
    czesto nie trzeba wcale wielkiej gory kasy ktora trafia… wiadomo gdzie…
    ale za male pieniadze tez mozna wypromowac miasto…
    jak??? a niech promocja pomysli

  3. ??? dodano 11 lat temu

    Na zachodzie ograniczają ilość sklepów o dużej powierzchni w zależności od wielkości miasta? Śmiem w to wątpić. Weźmy za przykład Niemcy – tam nawet miasta po 10-15tys. mieszkańców mają sieciówki a'la nasze Biedronki, Lidle, Kaflaund. Wszystkie z wymienionych w takiej mieścinie. U nas region to ponad 100tys. mieszkańców, a porządnych sklepów brak. A te, które są pękają w szwach – kolejki przy kasach, kolejki na parkingu. Czyli zapotrzebowanie jest.

  4. jeżeli... dodano 11 lat temu

    Jeżeli ten pan zajmuje się promocja w magistracie – to tylko współczuć Miastu. Ot przeciętny urzędnik, niczego nie kreujący. Dostał przecież posadę w ramach wymiany – a nie za kompetencje.

  5. . dodano 11 lat temu

    Mam nadzieję że powstanie w tym zapyziałym mieście chociaż jeden normalny sklep spożywczy- czyli hipermarket, m.in. 10 tys. m2. Jak na razie tylko swój dostał zgodę na handel wielkopowierzchniowy (nowa galeria S), choć i tam bez hipermarketu będzie.

  6. efaster dodano 11 lat temu

    nie ma promocji, ta co była to tak jakby jej nie było od kilku broszurek i długopisów nikomu nie przybyło.

    A sklepy ??

    Póki RM nie zmieni swojej uchwały, uchwalonej jeszcze za czasów Mirosława Symanowicza z STS póty większy niż 2000 m2 market u nas nie powstanie i władza i radni doskonale o tym wiedzą.

    Niech reklama naowego dworca PKS-u na bilbordzie okalajacym palc manewrowy będzie solą w oku naszej władzy. Widać go doskonale z AK.

    Ale czy coś się zmieni w tej materii ??

    Nie, bo nasi radni są umoczeni w interesy towarzysko-partyjne i nie zrobią np. p. Sobolewskiemu (Carlos) czy Paczóskiemu (Topaz) na złość i zezwolą na budowę np. hipermarketu Tesco Extra, Real, Auchan czy Carrefour na 10-20 tys. m2 bo to by do reszty ich dobiło na czele z PRL-wskim PSS Społem.

    Daleko szukac nie trzeba Łomża, Mińsk Mazowiecki, Łuków, Radzyń Podlaski wszędzie tam są duże hipermarkety, a Siedlce ???

    Skansen, tu nawet GS nie pomoże

  7. Grant dodano 11 lat temu

    Promocja to fajna rzecz dla miasta i mieszkańców ale nie klanu Orzylowskich. czy nie powinna sie tym zajac p …… Deficyt w kasie miasta a na wydatki na kulturę, której już nie chcą mieszkańcy nie można zablokować. Przesyt to najbardziej frustrujące

  8. Siedlczanin - racjonalista dodano 11 lat temu

    Kilka słów ode mnie.

    Proszę zwrócić uwagę na pewną ironię losu. Kiedy komunizm chylił się ku upadkowi działacze siedleckiej Solidarności oraz inni opozycjoniści zapewniali wszystkich, że receptą na sukces w kapitalizmie jest drobna przedsiębiorczość. To było w chwili, kiedy zaczęły upadać po kolei wielkie zakłady pracy, takie jak: "Miś", "Karo", "Stalchemak", Zakłady Zbrojeniowe na Artyleryjskiej (nazwy niestety nie pamiętam – proszę wybaczyć) itd.

    Teraz w ramach prowadzonej promocji miasta ściąga się duże sieci handlowe, które co prawda dają zatrudnienie ludziom, ale nikt nie zastanawia się nad tym, że 1 etat w takim Kauflandzie, bądź Tesco i Carrefourze powoduje, że we wspomnianej, drobnej przedsiębiorczości znikają 3 miejsca pracy i jeden prywatny sklep. Gdyby w Polsce tak, jak na Zachodzie istniał podatek od transferu zysków zagranicznych firm do ich macierzystych siedzib (choćby nawet tylko 0,5%) popierałbym takie działania Biura Prezydenta Miasta. Istniałaby wówczas jakaś szansa na to, że środki z tego podatku wykorzystane byłyby do walki z bezrobociem, a są to niebagatelne sumy! Niestety jak na razie takich rozwiązań w naszym kraju nie ma, dlatego uważam, iż władze Siedlec powinny skupić się na ochronie miejsc pracy wśród swoich obywateli, a także może przede wszystkim ukierunkować się na pozyskanie inwestora produkcyjnego, a nie handlowego.

    Już o tym wiele razy pisałem, ale powtórzę jeszcze raz. Promocją miasta powinna zająć się wyodrębniona komórka od Biura Prezydenta Miasta, choćby pod nazwą Biuro Promocji w Agencji Rozwoju Miasta, zaś zadanie w tej materii należałoby powierzyć ludziom bardziej kreatywnym, od tych Panów, którzy stanowią obecnie nad nią pieczę. Taką taktykę wykorzystało wiele miast Polski, poczynając od Krakowa i Katowic, a kończąc na Gdańsku i Sopocie. O ich sukcesach chyba nie muszę pisać.

    Przyznacie mi chyba rację, jeśli powiem, że lepiej jest rozliczać co roku pracownika odpowiedzialnego jedynie za promocję, niż osobę piastującą kilka funkcji naraz i dać się omamić jej rzekomymi sukcesami co cztery lata?
    No cóż. Wybory za rok. Może tym razem Siedlczanie nie ulegną propagandzie i zastanowią się dobrze przy czyim nazwisku postawią krzyżyk…

    I tylko jedna rzecz mnie zastanawia. Dlaczego nie ma żadnej reakcji ze strony siedleckiej Solidarności mieniącej się jako obrońca miejsc pracy na takie działania ze strony Zarządu Miasta?

  9. Marian do Mariana dodano 11 lat temu

    Śmieszy mnie, kiedy ktoś próbuje się wypowiadać w imieniu wszystkich, a jego słowa mijają się prawdą. Po pierwsze – jak z resztą słusznie zauważono – wydatki na oświatę, kulturę, sport – zostały ograniczone. Po drugie – odnosząc się do słów "wydatki na kulturę, której już nie chcą mieszkańcy" – zarówno sala teatralna, sala Podlasie, sala biała czy nawet NoveKino, wszystkie te miejsca są zwykle wypełnione po brzegi, czyli zapotrzebowanie jest. To, że nie korzystasz z tych miejsc nie upoważnia ciebie do wygłaszania opinii w imieniu wszystkich.

  10. do efastera dodano 11 lat temu

    Czy efaster nie widzi że wielkie supermarkety nie decydują o jakości i atrakcyjności miasta?
    Ale z drugiej strony czego tu wymagać od młodego człowieka z kompleksami małomiasteczkowości dla którego łażenie po wielkich sklepach jest super rozrywką bo nie wierzę że efaster ma tyle kasy na codzienne kupowanie drogich rzeczy których nie ma w małych skepach. A nie ma w małych sklepach bo po prostu to sie nie sprzedaje w biedniejszych regionach. Swego czsu były w sprzedaży w jednym sklepie i krewetki swieże, i inne rio mare, przeróżne sery, egzotyczne świeże owoce, no i były kilka miesięcy, ja kupiłam raz , na imieniny, owoce morza bo na więcej mnie nie stać. Efaster nic wielkiego, teraz wszyscy mają samochody, więc co to za sprawa pojechać 20 km dalej do wielkiego sklepu albo 100 do Warszawy. Jeź tam i możesz cały dzień udawać warszawiaka. Wiele siedlczan tak robi nie będziesz oryginalny.

  11. z sensem dodano 11 lat temu

    drobna przedsiębiorczość czyli maleńkie sklepiki to mały wybór i wysoka cena. W hipermarkecie jest taniej! Ale do hipermarketu nie jedzie się po bułkę i jogurt tylko po tygodniowe zakupy. Więc zamiast blokować inwestycje niech mały przedsiębiorca przebranżowi się na sklep "śniadaniowy" czy po prostu typu convenience a nie sprzedaje mydlo i powidlo z ogromna marza ktora ja musze placic. Jestem zwyklym mieszkańcem. Chcę kupować dobre produkty ale jak najtaniej. A wychodząc z małego sklepu, po zakupach produktów z tzw. średniej półki (wolę kupić mniej ale lepszej jakości produkty – by mi się żyło zdrowiej) czuję się oszukany porównując marże małego sklepu i dużego.
    Jakoś ciężko dostrzec ten trudny los naszych małych przedsiębiorców. Samochody, którymi zastawiają miejsca parkingowe pod swoimi sklepami dla potencjalnych klientów, nie wyglądają na stare i zajeżdżone… Ach te koszty!

  12. doberman dodano 11 lat temu

    Najlepsza inwestycja to inwestycja w naszą młodzież: edukacja, kultura, sport. To najlepsza promocja: młodzi, zdolni, z sukcesami, stąd, z Siedlec. Żadne długopisy i foldery tego nie przebiją i nie dorównają, bo to robi większość i różne laurki tam sobie wypisują. Nie porównujcie też Sopotu, Gdańska czy Poznania do Siedlec. Porównujmy się z podobnymi sobie ośrodkami miejskimi, położonymi w mało turystycznych rejonach naszego kraju. Zgadzam się też w większości z poglądem "z sensem".

  13. fakty dodano 11 lat temu

    Zgadzam się małe sklepiki często sprzedają drożej, ale weźcie pod uwagę że ci sprzedawcy odprowadzają podatki, które idą na kulturę edukację sport. Z duzych supermarketów nasze miasto NIE MA NIC. Zgadzam się "z sensem" w jednym. faktycznie mają ceny nieco wyższe od większych sklepów. Moim zdaniem właściciele małych sklepów zbyt agresywnie i zbyt szybko chcą się dorobić. Wykorzystują to, że mieszkańcom pobliskiego bloku nie opłaci się wyruszać samochodem do supermarketu po kilka bułek serek czy masełko.
    Co do samochodów pod sklepami. Tak samo pod urzędami, 99 procent samochodów na parkingach to samochody urzedników.No może teraz się zmieniło jak parkingi są płatne. Już od roku nie stawiałem pod UM więc nie wiem jak jest teraz.

  14. ja to nie Ty dodano 11 lat temu

    Nasza promocja to Ciemnogród stawiający co chwila nowe pomniki ludziom, którzy tak naprawdę w niczym się nie zasłużyli.

  15. efaster dodano 11 lat temu

    jakie komplesy ?? Bo nie zabradzo rozumiem ?? Skoro w mniejszych miastach (np. Łomża, Suwałki, Biała Podlaska, Łuków, Radzyń Podlaski, Mińsk Mazowiecki, Konin) opłaca się budować (są nabywcy) to dlaczego w Siedlcach miało by się nie opłacać ??

    Poprostu władza nasza jest umaczona w mniejsze i wieksze układy i układziki z lokalymi biznesmenami, którzy nie oszukujmy się w Polsce są nikim, a tu mogą zaistnieć bo koledzy z urzędów blokują wejście ogólnopolskiej konkurencji. Taki Topaz w S. czy Sokołowie coś zanczy a np. w Warszawie ?? Ma dwa loklne gdzieś na blokowiskach na przedmieściach, że nawet jadac np. Ostrobramską nawet nie domyślasz się że w pobliżu jest Topaz, bo Twój wzrok wlepiony jest a to w Real (King Cross) a to w Promenadę, a to w wierzowiec Polsatu, czy Media Markt albo Tesco 24h na gen. Fildorfa, podczas gdy po drógiej stronie ulicy między blokami na Tarnowieckiej stoi "bidulka" Topaz w zwykłym blaszaku, ala nasza Biedronka na Rynkowej. Wiem, wiem to sklep dla mieszkańców osiedla Ostrobramska, by mielsi gdzie blisko kupić bułki, mleko, wędlinę a nie zrobić zakupy na cały tydzień, nie mniej obrazuje skalę. Albo taki p. Strus u nas wielki deweloper w Wa-Wie jeden z tysięcy.

    A kompleksów leczyć nie muszę, bo urodziłem się gdzie się urodziłem (Warszawa) wychowałem od małego w S. więc te miasto znam na wylot.

    I nikt nie karze budować w S. drugiej Arkadii czy Manufaktury, ale tratować się w tych kilkunastu małych marketach i dyskontach np. przed świętami też nie należy do przyjemności.

    PS.
    Nikt nie będzie jeździł po 300 dkg. wędliny czy 1,5 kg. mięsa te 30 czy nawet 100 km. bo to się nie opłaca, po za tym zatruć się można, bo mięso, wędliny, nabiał, itp. powinny być przechowywane w chłodni, nawet torba izotermiczna nie pomoże.

    PS.2
    Ja nie udaje, kogoś kim nie jestem i nie robię tajemnicy skąt pochodzę. Bo to dopiero jest wieś udwać kogoś kim się nie jest.

    Dziękuje za uwagę.

    A promocja miasta jaka jest każdy widzi, czyli w skrócie dno i 10 m. mułu.

  16. z sensem dodano 11 lat temu

    do Fakty:
    Jak to miasto z dużych supermarketów nie ma nic?
    Po pierwsze i najważniejsze są miejsca pracy dla obsługi, dla dostawców, szansa dla regionalnych producentów, podatek od gruntu, podatki które będą płacić przyszli pracownicy obsługi, dostawcy i regionalni producenci no zarobione pieniądze będą wydawać tutaj! (I nie mówcie mi, że regionalni nie mają szans sprzedawać swoje produkty, bo w każdym porządnym supermarkecie są całe stoiska "ekologicznych" produktów regionalnych zarówno z samiuśkiego podhala jak i z naszego podlasia)
    Może jakiś sklepik w pobliżu upadnie, ale tak jak pisałem wyżej, sprytny przedsiębiorca znajdzie niszę dla siebie nawet pod samym budynkiem hipermarketu.
    p.s. Efaster. Coraz gorzej z Tobą i Twoim słownikiem języka polskiego… tyle wątków, tyle nazwisk, miast… zwariować można! Spokojnie człowieku! Poza tym na Gocławiu nie ma ulicy Fildorfa. Jest Fierdolfa (mimo, że czyta się tak jak napisałeś 🙂 ).

  17. do zwolenników zakupow w duzych skepach dodano 11 lat temu

    Oczywiście tam jest taniej. Bo biora tyle towaru, że moga negocjowac cene z dostawcą. Maly, osiedlowy sklep tego nie może, dlatego niektóre, podkreslam: niektore produkty moga tam byc droższe. Ale w malym sklepie kupisz chleb z malęj piekarni, prawdziwy, a nie gąbke do mycia sedesu jak gdzies przeczytałam. W małym sklepie kupisz wedline z prywatnej masarni, bez domieszki padliny. Bo małe sklepy, piekarnie, masarnie nie stac na sprzedawanie bubla. Musza sie starać, aby utrzymać sie na rynku. Duża firma jak straci na jednym bublu – odbije sobie na innym. A mała masarnia czy piekarnia wie, że jak straci jednego klienta, to już on do niej nie wróci.
    Smacznego życzę.

  18. Siedlczanin - racjonalista dodano 11 lat temu

    Osoby, które mają żal za wysokość cen towarów w małych sklepach nie znają realiów rynku detalicznego i trudno im się jako konsumentom dziwić. Pozwólcie, że przedstawię jakie są fakty.

    Produkty wystawione do sprzedaży w wielkich hipermarketach posiadają ceny dyskontowe. Co to znaczy? To znaczy, że wielkie sieci posiadają własne magazyny, dlatego mogą zaopatrywać się bezpośrednio u producenta, bądź w najgorszym razie u dystrybutora, co diametralnie przekłada się na ostateczny poziom ceny na półce. Pomijając prowizje od prywatnych hurtowni, płacąc niższy podatek i kupując towary po cenie producenta (za hurtową ilość zakupu) skutecznie przyczyniają się do likwidacji drobnego handlu w naszym mieście. Często jest też, że nie muszą płacić czynszu za wynajem powierzchni handlowej, a sami to robią innym podmiotom gospodarczym.

    Ktoś tu spekuluje, że wystarczy przebranżowić się, aby utrzymać się na rynku. To bardzo błędne rozumowanie. Wystarczy się przejść do pierwszego lepszego hipermarketu, aby przekonać się, iż właśnie dzięki dużej powierzchni można znaleźć tam towary z każdej branży. Mały sklep nigdy nie będzie w stanie prowadzić swojej działalności stosując te same ceny, jakie są w dużych będąc obciążonym wysokimi prowizjami, podatkami i marżami od pośredników handlowych, od których jest uzależniony. Dlatego na granicy opłacalności są ceny wyższe o 20, czy 30 gr, zaś ta tendencja niestety wzrasta. Jeśli to prawda, że min. Rostowski planuje podnieść po raz kolejny podatek VAT w tym roku, to proszę się nie dziwić, że ta granica podskoczy do złotówki. Wówczas to chyba już całkowicie zabije drobny handel.

    Proszę mi wierzyć, że wiem co mówię. Małe sklepy nie oczekują zrozumienia ze strony klientów, lecz działań osłonowych ze strony władz tak lokalnych, jak i centralnych. Nikt nikomu nie broni działalności gospodarczej, niech jedynie będzie ona sprawiedliwa i równa dla wszystkich. Pozdrawiam.

  19. efaster dodano 11 lat temu

    wiem, wiem pisałem szybko z ręki bo się spieszyłem, sorry za błędy

    z Fieldorfem, generałem WP zresztą to dałem ciała

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Ulica_gen._Emila_Fieldorfa_w_Warszawie

  20. z sensem dodano 11 lat temu

    to idąc tropem sprawiedliwości itd. wprowadźmy zakaz wyjazdów w ciepłe kraje. Przecież w Polsce też jest ciepło. Tyle, że w sierpniu! Więc sprawiedliwie będzie, jak zamiast jeździć kiedy chcemy i dokąd chcemy, pojedziemy w sierpniu nad wodę, polską a nie byle jaką! . Zostawimy pieniądze naszym krajanom, a niech Włosi, Francuzi a tym bardziej Arabowie sobie radzą sami. A CO?!
    nie mam wielkiego żalu do cen w małym sklepie, mam żal taki, że mali przedsiębiorcy krzyczą, że supermarkety, że Żydy, że złodzieje i tyle. Mają gdzieś mnie. Niech sprzedają ten dobry chleb, nigdy nie kupię go w markecie. Niech sprzedają dobrą wędlinę i niech zawsze będzie mleko. Zapłacę więcej, bo będę wiedział za co. TYLKO DAJCIE MI WYBÓR!!!!!

  21. z sensem dodano 11 lat temu

    jeszcze jedno Racjonalisto!
    To ja chce zrozumienie i osłonę, żebym nie musiał zapieprzać od rana do nocy i modlić się by szef dał mi wreszcie urlop, żebym mógł zobaczyć swoje dzieci normalnie!
    I sam sobie odpowiedziałeś na swój ból. Jak CI tak źle to "nikt nikomu nie broni działalności gospodarczej". Zostań żołnierzem, a najlepiej kolejarzem albo górnikiem.

  22. jkfoo dodano 11 lat temu

    Ale żarliwa dyskusja.Jak zwykle zapytam sie o to, o co nikt się nie pyta.Czyli? Co nam da członkostwo w MROT ? Co tu niby jest do zwiedzania?Gdzie można wypoczywać?Wybaczcie ale siedleckiemu zalewowi daleko do jez.Białego.A ta górka co ją mają usypać(były takie propozycje) Szklarskiej Poręby z nas nie zrobi.To po jaki h…j się cieszyć z członkostwa w czymś co jest nam potrzebne jak śnieg w maju?

  23. z sensem dodano 11 lat temu

    jkfoo wlasnie! co do promocji miasta
    niby są jakieś kawałki zabytków, niby są fragmenty "starego miasta", niby jest zalew, niby jesteśmy "wrotami podlasia" ale to za mało a na dodatek promocja turystyczna miasta jest również fatalna. I tu nie chodzi o finanse, bo ich nie ma i się nie dziwię, że kasa idzie na coś innego. Brakuje pomysłu i sprytu.

    Natomiast promocja miasta jako miejsca do inwestowania tak naprawdę leży a całe jej finansowanie powinno iść właśnie na ten cel a miasto samo się jakoś obroni. Mamy dogodne położenie (krajowa "2" za 100 lat A2, linia kolejowa (dobra) nr 2) tanie działki, tania siła robocza, szkoły i uczelnie, w zasadzie miasto samowystarczalne, bezpieczne jeśli chodzi o media – nie zabraknie wody, gazu, ciepła czy prądu oraz odbieranie nieczystości (przebudowa oczyszczalni), mamy blisko do "ruskich" i do stolicy i co? no i jakieś tam zakłady są, co jakiś czas się jakiś pojawia ale nie ma szału, w zasadzie nie czuć tej promocji. A to dziwne, bo jest mnóstwo miejscowości, które są gorszymi pipidówami, a jakimś cudem inwestycje w ludzi zdarzają się tam częściej niż u nas.

  24. Siedlczanin - racjonalista dodano 11 lat temu

    Do "z sensem".

    Rozumiem Pańskie rozczarowanie obecną sytuacją na rynku pracy, bo to ona jest przyczyną tego, że musi Pan pracować więcej. Nim ulegnie Pan dalszej eskalacji emocji proszę przeczytać co miałem na myśli pisząc o działaniu osłonowym na rzecz drobnego handlu. O to najbardziej wyrazisty przykład niesprawiedliwego traktowania podmiotów gospodarczych: koncesja na alkohol.

    Każdy punkt sprzedaży napojów wysokoprocentowych płaci tą samą stawkę za koncesję. Nieważne, czy sklep ma 2000 m kw. powierzchni, czy też tylko 50 m. W tym roku nastąpiła podwyżka opłat – za 4 lata należało uiścić w kasie miasta prawie 5 tys. zł. Bardzo często się zdarza, że pracownicy małych sklepów muszą na tę koncesję przepracować prawie dwa tygodnie (co naturalnie przyczynia się do zwłoki w wypłatach dla nich samych), gdy tymczasem jedna kasjerka w hipermarketach wielkopowierzchniowych utarguje przez 3 godziny potrzebną kwotę na prawo do sprzedaży alkoholu. Działaniem osłonowym dla rodzimego handlu byłoby według mnie uzależnienie kwoty koncesji od zysku ze sprzedaży napojów wyskokowych. Jego weryfikacją mogłyby się zająć odpowiednie osoby w UM na podstawie bilansu z remanentu i przedstawionych kopii faktur.

    Jak sam Pan widzi moja propozycja nie jest skierowana przeciwko Panu, jako pracownikowi. Można podjąć takie działania, aby jednocześnie uchronić miejsca pracy i dać równe szanse małym sklepom na utrzymanie się na rynku detalicznym. Jeśli nic się nie zmieni drobna przedsiębiorczość przestanie być w Siedlcach – i nie tylko – opłacalna, a co za tym idzie dramatycznie powiększy się bezrobocie. Nie muszę chyba Pana uświadamiać, że wraz ze wzrostem bezrobocia spadną obroty w supermarketach.

    Kończąc chciałbym wyrazić nadzieję na zwycięstwo w wyborach parlamentarnych przez SLD. Zapoznałem się z programami wyborczymi prawie wszystkich partii aspirujących do Sejmu i właśnie założenia programowe Sojuszu przekonały mnie najbardziej. To oni jako pierwsi złożyli do laski marszałkowskiej projekt ustawy o podatku od transferu pieniędzy za granicę. Rzecz jasna rządząca koalicja chroniąca interesy wyłącznie najbogatszych nie chce nawet o tym myśleć. A mówimy o niebagatelnych sumach – z samej tylko jednej sieci detalicznej pół procentowy podatek przyniesie ponad 500 mln zł do budżetu. Zatem, czy znajdą się środki na walkę z bezrobociem i ochronę miejsc pracy? Znajdą, tylko trzeba odważnych działań na szczeblu centralnym ze strony władz.

    Pozdrawiam i z okazji świąt życzę Panu oraz wszystkim czytelnikom SPIN-u wszystkiego dobrego, zdrowia, pomyślności i dużo, dużo okazji do radości.

Dodaj komentarz

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?