Siedlce nie są zainteresowane przyjęciem uchodźców – taką odpowiedź od władz samorządowych uzyskał wojewoda mazowiecki. W połowie września Jacek Kozłowski wystosował do naszego miasta, podobnie jak do innych gmin na Mazowszu pismo z prośbą o przesłanie informacji czy samorząd jest gotowy do przyjęcia uchodźców.

– 6 października odpowiedzieliśmy, że miasto nie jest zainteresowane przyjęciem syryjskich uchodźców, gdyż nie dysponujemy odpowiednimi zasobami komunalnymi, ale jesteśmy jako miasto otwarci na przyjmowanie repatriantów – mówi Paweł Mazurkiewicz, rzecznik siedleckiego urzędu miasta.

Mazurkiewicz pytany przez nas dlaczego władze samorządowe inaczej podchodzą do problemu repatriantów, a inaczej uchodźców odpowiada, że „są to dwie zupełnie inne rzeczywistości prawne i społeczne”.

– W przypadku repatriantów funkcjonuje program rządowy, który pozwala miastu na przyjecie ich i finansowo zabezpiecza. Miasto ma narzędzia do przygotowania mieszkań i wsparcia socjalnego. Aspekt społeczny jest taki, że są to nasi rodacy, to są osoby, które musiały uciekać z Polski – podkreśla rzecznik i dodaje, że siedlczanie nie muszą się martwić, że będą utrzymywać repatriantów z własnych podatków.

Inaczej jest, jego zdaniem z uchodźcami.

– Nie ma programu rządowego i miasto nie może skorzystać chociażby z pomocy finansowej. Nie bez znaczenia jest też aspekt asymilacji ze społeczeństwem. Na tym etapie pomoc uchodźcom jest zadaniem rządowym. My musimy mieć jasność proceduralną i finansową.

Czy stanowisko miasta byłoby inne, gdyby miało gwarancje wsparcia finansowego? Nie wiadomo, bo ratusz na ten temat milczy.