134 trzylatków nie zostało zakwalifikowanych do publicznych przedszkoli – wynika z danych przedstawionych przez wydział edukacji siedleckiego urzędu. W sumie do wybranych przez rodziców placówek tak publicznych jak i prywatnych nie dostało się 166 osób.
W Siedlcach zakończył się kolejny etap naboru do przedszkoli i oddziałów przedszkolnych.
– Łączna oferta w przedszkolach publicznych i niepublicznych na terenie miasta przewyższała liczbę wszystkich dzieci zameldowanych w wieku od 3 do 6 lat. Łącznie przygotowano 3887 miejsc, w tym 2294 w publicznych – poinformował naczelnik wydziału edukacji Sławomir Kurpiewski. – Przedszkola i szkoły podstawowe publiczne dysponowały 703 miejscami do naboru.
Do wybranych przez rodziców placówek (prywatnych i miejskich) nie zakwalifikowało się w Siedlcach w sumie 166 osób. Zdaniem naczelnika „to wcale nie odbiega poziomem od lat poprzednich”.
– Do przedszkoli publicznych nie zakwalifikowano 160 dzieci z czego największą liczbę stanowiły trzylatki. Miejsca zabrakło dla 134 osób. Kolejni niezakwalifikowani to dzieci czteroletnie i tych było 26. 2 osoby niezakwalifikowane to sześciolatki – wyliczał.
Dla tej grupy 28 osób władze Siedlec wskażą miejsca w przedszkolach po 5 maja.
Warto podkreślić, że informacja o nieprzyjęciu dziecka do przedszkola publicznego nie musi oznaczać, że dziecko do tego przedszkola ostatecznie nie będzie chodziło. Wytrwałym i zdeterminowanym rodzicom pozostaje bowiem sąd.
– Po 5 maja rodzice mogą wystąpić do komisji kwalifikacyjnej z prośbą o podanie przyczyn nieprzyjęcia, a następnie złożyć odwołanie do dyrektora przedszkola. Na decyzję dyrektora przysługuje rodzicom prawo do wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – przyznał Sławomir Kurpiewski.
Nad takim rozwiązaniem powinni zastanowić się rodzice, którzy mają uzasadnione wątpliwości co do prawidłowości przebiegu rekrutacji do danej placówki.
W Siedlcach zeby sie dziecko dostalo do publicznego przedszkola to trzeba mniec nie zle plecy Panie Prezydencie i Panie Kurpiewski po co jest robiona rejonizacja jak wiadomo ze przecietnego Kowalskiego dziecko i tak sie nie dostanie do pszedszkola publicznego tylko dzieci lekarzy dyrektorow sie dostaaj maja dom wybudowany na wsi a specjalnei sie u ciotek zameldowywuja zeby tylko dziecko bylo w publicznym przedszkolu to tez powinno byc brane pod uwage meldunek wstyd normalnie
Zgadzam się.
Po co pchać dziecko do publicznego przedszkola jeżeli prywatne sa maja duuuuzo lepsza ofertę i wcale nie sa specjalnie drogie, przynsmiej w Siedlcach.
Jeśli znasz taki przypadek, to zgłoś jak najszybciej w przedszkolu, w urzędzie lub nawet na policję, bo wszyscy rodzice dzieci podpisywali oświadczenia o miejscu zamieszkania, pod rygorem odpowiedzialności karnej. Bez takiego oświadczenia wnioski były odrzucane jako niekompletne i dziecko nie mogło brać udziału w naborze.