„Przez 9 lat na kapelana nie wpłynęła żadna skarga, ma dobrą opinię wśród pracowników DPS i uczestników nocnych pielgrzymek.”
Po doniesieniach medialnych o tym, że w Domu Pomocy Społecznej „Dom nad Stawami” w Siedlcach, kapelanem jest ksiądz skazany m.in. za seksualne wykorzystanie małoletniego, głos zabrało biuro prasowe siedleckiej diecezji.
Ks. Jacek Świątek opisuje przypadek duchownego, który jest „kapłanem diecezji kaliskiej delegowanym do pracy w diecezji siedleckiej”.
Księdza Władysława Ł. skazano w 2005 roku na 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz orzeczono 4-letni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela za czyny z art. 200 i 207 KK.
- obcowanie płciowe z osobą małoletnią lub dopuszczenie się się wobec niej innej czynności seksualnej lub doprowadzenie jej do poddania się takim czynnościom (art. 200 KK),
- znęcanie się (miał m.in. ugryźć ucznia w szyję, naderwać mu uchu i bić dzieci wskaźnikiem – na podst. materiałów prasowych).
Wyrok utrzymał Sąd Okręgowy w Sieradzu. Ksiądz podczas procesu nie przyznał się do seksualnego wykorzystania małoletniego. Po upływie 10 lat, w związku z niepopełnieniem żadnego czynu karalnego, wyrok uległ zatarciu.
Ksiądz rozpoczął swoją pracę w diecezji siedleckiej w 2010 (po zgodzie bpa. Zbigniewa Kiernikowskiego i opinii bpa. kaliskiego) na okres próbny 2 lat.
W związku z zarzutami i wyrokami, księdza nie skierowano do „bezpośredniej pracy parafialnej”. Zamieszkał on przy parafii Ducha Świętego, bo „DPS nie dysponował mieszkaniem dla kapelana”.
Biuro prasowe zapewnia, że w czasie swojej pracy w diecezji siedleckiej ksiądz Władysław Ł. nie miał bezpośredniego kontaktu z dziećmi i młodzieżą. Poza tym, jak podkreślono w „Oświadczeniu”, nie było co do jego zachowania żadnych skarg.
„W ciągu 9 lat pracy w diecezji siedleckiej nie wpłynęła żadna skarga na jego posługę czy zachowanie, szczególnie w zakresie czynów wskazanych w wyroku sądowym. Cieszy się dobrą opinią dyrekcji, pracowników i pensjonariuszy DPS „Dom nad Stawami”, jak również np. uczestników nocnych pielgrzymek do sanktuarium w Mokobodach. Ponieważ nie otrzymał kary suspensy, sprawował sakramenty święte jak każdy kapłan.”
Na koniec „Oświadczenia”, biuro prasowe dodaje, że w sprawie „ewentualnego kanonicznego postępowania względem ks. Władysława Ł. osobą decyzyjną jest Biskup Kaliski”.
zwykłe kłamstwo
https://www.facebook.com/duch.siedlce/photos/ms.c.eJxFUtcNRCEM2~_iUXvZf7ETyML~_WHRcQFWJTTWvKbv3JAKbNnuZeFwgeQOMDtGQkBgbTMCovw7LEWPlJYiV2gdYjCbqAiQ~_D~;DLkSIoeI~_QcFeIL~_Nras53ogWBqMYBDwr5J5TJig8UL1uMSL1iOJAkDzWKFxdR9bXHUa~_qjixHvUTCkthyA3OiMTU~;W8wxwCd6kjaMbrBHMavdoSLZLo1xuUhF00e2SaLuPnfGeYbooRlYfQDDyfpjw~_gMrEnbf.bps.a.2320143231574674/2320143491574648/?type=3&theater
Biuro prasowe klamie, duchownego mozna bylo spotkac miedzy innymi na Rejonowych spotkaniach mlodziezy, tu jest zdjecie prosto z parafialnego fanpage: https://www.facebook.com/duch.siedlce/photos/ms.c.eJxFUtcNRCEM2~_iUXvZf7ETyML~_WHRcQFWJTTWvKbv3JAKbNnuZeFwgeQOMDtGQkBgbTMCovw7LEWPlJYiV2gdYjCbqAiQ~_D~;DLkSIoeI~_QcFeIL~_Nras53ogWBqMYBDwr5J5TJig8UL1uMSL1iOJAkDzWKFxdR9bXHUa~_qjixHvUTCkthyA3OiMTU~;W8wxwCd6kjaMbrBHMavdoSLZLo1xuUhF00e2SaLuPnfGeYbooRlYfQDDyfpjw~_gMrEnbf.bps.a.2320143231574674/2320143491574648/?type=3&theater
Kaznodzieja chodzil po kolendzie w owej parafii, tam rowniez mial kontakty z dziecmi.
Ale po co kapelan? Czy wszędzie musi być kapelan. Mam znajomego w wojsku, gość z wyższym stopniem i twierdzi, że w wojsku kapelani to "szuje" (więcej nie piszę bo cenzura) i kapusie. Przeważnie psują atmosferę. Chyba nie żyjemy w państwie wyznaniowym, że wszędzie musi być kapelan, tak jak za komuny sekretarz (partii).
Idąc tropem "myśli" komentatorów, ów ksiądz nie powinien chodzić np. po ulicy, bo tam są dzieci, nie powinien jeździć pociągami, bo tam są dzieci, nie powinien wchodzić do supermarketu, bo tam są dzieci itd. 9 lat to dużo, więc podajcie przypadek zgwałcenia jednego dziecka w czasie wizyty duszpasterskiej czy w czasie sprawowania sakramentów przez tego księdza. Wtedy wam uwierzę.
Przede wszystkim – nie powinien być księdzem.
Pamiętam, że na dyżurze spowiedniczym ten "ksiądz" mnie spowiadał. Czuję lęk, obrzydzenie i odrazę, że taki człowiek mógł usiąść w konfesjonale.
Ja nie chcę posługi kapłana o takiej przeszłości. Jak on może nauczać, formować sumienia wiernych?
Jak mam namówić swoje dziecko, żeby po latach jednak skorzystał z sakramentu pokuty, skoro ni mogę mu zagwarantować, że w konfesjonale siedzi uczciwy kapłan?
Skoro jesteś święty to po co idziesz do spowiedzi? A jeśli zgrzeszyłeś, to nie masz prawa do nawrócenia i poprawy życia? Sobie takie prawo gwarantujesz, ale innym odmawiasz?
Tłumaczenie, że mieszkańcy DPS się nie skarżyli to kolejny argument o niczym. Starszym ludziim, często niedołężnym nawet do głowy by nie przyszło skarżyć się na dobrodzieja, takie pokolenie, taka mentalność.
że jestem święty. Jestem grzesznikiem, a sakrament pokuty jest dla grzeszników.
Nikomu nie odmawiam prawo do zmiany życia – ale sa jakieś granice.
Przecież ten ksiądz nie wykazał żadnej skruchy – wręcz przeciwnie – odwoływał się od orzeczonej kary.
A co złego uczynił po uprawomocnieniu się wyroku? Jakie zbrodnie popełnił w Siedlcach? Pomagał starym ludziom, często niedołężnym, którzy nie mogli liczyć na opiekę ze strony rodziny?
Jest darmozjadem jak pozostalych 30 tys. ktorzy opowiadaja ludziom banaluki
Skoro odbył karę i się nawrócił i nie pracuje już z dziećmi tylko z dorosłymi to trzeba się za niego modlić a nie hejtować. Nawrócony grzesznik to skarb.
Taaaak.Szczegolnie uczestnikow nocnych pielgrzymek😂😂😂😂
Czy chodziło Ci o: banialuki? 😉
Tyle czasu w dps w Siedlcach bylem i mialem z KS. Wladyslawem doczynienia ale mine mlodego chlopaka nie molestowal klamstwo wspanialy ksiadz.