Kolejna stacja naprawcza dla rowerów została zniszczona. Tym razem nad siedleckim zalewem od strony Romanówki. Ponownie zostały odcięte narzędzia.
Sprawą zajmuje się policja, ale tym razem w szukanie wandala włączyli się także mieszkańcy. Grzegorz Orzełowski, prezes ARMS zainicjował akcję zebrania kwoty za wskazanie sprawcy. W tej chwili jest już tysiąc złotych.
Po pierwszej kradzieży sprzętu na początku czerwca przy ul. Kalinowej urząd ubezpieczył wszystkie stacje. Profilaktycznie zamówił też wtedy trzy nowe komplety wyposażenia. Do dnia dzisiejszego zdewastowane zostały już 4 stacje. Przypomnijmy, że w całym mieście mamy ich 10, a powstały w ramach tzw. eko budżetu z inicjatywy Zakładu Utylizacji Odpadów.
fot. Grzegorz Orzełowski
Najlepiej gdyby ten Pan robił akcje za swoje pieniądze.
Za 1000 zł koleś kolesia nie wyda, niech ich szuka policja.
Ale jak sobie przypomnę ile kasy dostał i dostaje z publicznych pieniędzy to mi te emocje skaczą w kierunku samego Orzełowskiego.
Komentarz nie został zaakceptowany przez administratora