SPIN

Nie kastrujmy faceta. Pozwólmy mu po pracy włączyć telewizor…

redakcja czwartek, 4 lutego 2010, 01:22 Wydarzenia

Czy kobietę też można wykastrować?
Oczywiście. Kastracją u kobiety jest, gdy zabronimy jej mówić, wyżalić się kiedy ma taką potrzebę.

Kobiety i mężczyźni w graficznym skrócie. Fot. AS

Kobiety i mężczyźni w graficznym skrócie. Fot. AS

Co dzieje się w związku, w którym zamiast rozmawiać, płakać czy chodzić wokół bloku, zaczynamy kastrować się nawzajem?
Często partnerzy zamieniają się rolami. Mężczyzna przechodzi na kobiecą stronę a kobieta na męską. Ona wycofuje się z mówienia o uczuciach, jest zagubiona i nieufna, popada w depresję. On z kolei jest gadułą, cały czas jej docina, staje się pedantem i też może popaść w depresję.

Kiedy kobieta płacze, bo spóźni się pięć minut  na obiad do mamy, jest nazywana histeryczką.
Możliwe, ale to jest zupełnie naturalne.

Wtedy mężczyzna mówi: Przestań. Nie panikuj, będzie dobrze…
I także, chociaż nieświadomie, dokonuje kastracji. Jak mówi: „Nie martw się”, tak samo. Tylko musimy zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy, on wtedy naprawdę nie chce żeby ona się martwiła. I chodzi mu raczej o to: „Kochanie chciałbym Ci pomóc, ale nie wiem jak. Jak kumpel mi mówi „nie martw się” to ja się czuję zadowolony.”

W jakich sytuacjach kobieta, również nieświadomie, kastruje mężczyznę?
Ona przychodzi do domu i mówi: „Rany, ale jestem zmęczona. Nic nie udało mi się w pracy i jeszcze obiad nie ugotowany.”

I już? Już po testosteronie?
Nieważne, że ona mówi tylko o swoich uczuciach i wcale nie obwinia go za to, że nie ma obiadu. Facetowi to wystarczy. Dla niego przekaz był prosty: „Jestem beznadziejny. Nie dość, że miała kiepski dzień to jeszcze ja nie zrobiłem obiadu.” Dla niego on jest winny.

Jest jakiś sposób żeby w czasie tych wszystkich rozmów, które będą przed nami, nie pozabijać się nawzajem i nie poprzechodzić na inne strony?
Rozwiązanie jest tak banalne, że aż nieprawdopodobne. Wystarczy, że my, kobiety usłyszymy od mężczyzn jedno słowo: ROZUMIEM. „Rozumiem kochanie, że możesz czuć się potwornie.” Sekret  dla mężczyzn polega na tym, że oni nie mają rozumieć co Ty czujesz. Oni mają zrozumieć, że Ty się tak czujesz. Zaspokajają wtedy Twoją potrzebę zrozumienia. Kolejną potrzebą jest potrzeba troski. Kobieta musi czuć, że mężczyzna się o nią troszczy.

To chyba nie jest trudne.
Problem polega na tym, że kobieta i mężczyzna inaczej to rozumieją. Według mężczyzny to, że on  zostaje dłużej w pracy, znaczy że troszczy się o swoją partnerkę.

Dla niej niekoniecznie.

Dla niej wcale, bo ona troskę widzi tak: Mąż przychodzi z pracy, siada na przeciw niej i pyta: Skarbie, jak Ci minął dzień?

A co my mamy zrobić, żeby mężczyzna czuł się z nami szczęśliwy?
Po pierwsze musimy go akceptować takim jaki jest. Nie zmieniamy go. Na Marsie funkcjonuje takie powiedzenie: „Reperujemy tylko to, co jest zepsute”. Jeśli facet poczuje, że ktoś go reperuje to znaczy, że on jest nic nie wart. A nikt nie lubi się tak czuć.

Ale zawsze młodym kobietom powtarza się „Pamiętaj, faceta trzeba sobie wychować.” To znaczy, że to nieprawda?
Powiem to bardzo dosadnie. Jeśli mężczyźnie zaczyna mówić się o zmianie, to tak jakby pozbawiać go przyrodzenia. Jest to totalna kastracja. Po prostu koszmar.

Ale on nie lubi nosić krawatów, które ja uwielbiam i nie chce ich zakładać nawet na przyjęcia. A jak on nie chce, to ja się denerwuję, bo on nie chce mi się podobać. Co wtedy?
Zawsze jest wyjście… Tylko musimy użyć do tego podstępu. Tak naprawdę to mężczyźni dla kobiet zrobią wszystko. I to jest, dla nas, ogromne pocieszenie. Czyli? Jak trzeba to powiedzieć? Pamiętajmy, że bez nerwów.

Kochanie, pamiętasz jak kiedyś miałeś na sobie ten krawat, który kupiłam… Jak Cię w nim zobaczyłam, to miałam taką ochotę Cię rozebrać…?
Dokładnie. Chociaż czasami to trudne. Sama mam niekiedy takie sytuacje, że chciałabym powiedzieć zupełnie coś innego i wtedy mówię: „Stop. To nie tak.”

Dodaj komentarz

Czy wyrażasz zgodę na udostępnienie swoich danych zgodnie z Polityką prywatności oraz akceptujesz regulamin dodawania komentarzy?