– Uczniowie mogą być spokojni o swoje zdrowie – zapewnia dyrektor „Elektryka” Jerzy Kopański.
Szkoły średnie w Siedlcach od kilku dni przygotowują się do przeprowadzenia opóźnionych o miesiąc egzaminów maturalnych. W związku z epidemią, te odbędą się w reżimie sanitarnym. Nie będzie egzaminu ustnego.
Zgodnie z wytycznymi, uczniowie do szkół muszą przyjść w maseczkach lub przyłbicach. Będą mogli je zdjąć dopiero, gdy zajmą miejsce przy ławce. Ławki i krzesła muszą być zdezynfekowane, a ławki ustawione tak, aby między zdającymi była zachowana odległość 1,5 metra z każdej strony.
– To sprawiło, że musieliśmy zwiększyć liczbę komisji egzaminujących i przygotować więcej sal – przyznaje dyrektor siedleckiego „Elektryka” Jerzy Kopański. – Ale już wszystko jest zaplanowane.
Dzisiaj uczniowie, którzy przyszli odebrać świadectwa maturalne, dostali plan dot. organizacji egzaminu. W „Elektryku” maturę będzie pisać ok. 250 osób.
– Aby nie dopuścić do gromadzenia się uczniów, otworzymy wszystkie możliwe wejścia, sale po egzaminach będą wietrzone, a stoliki i krzesła zdezynfekowane. Uczniowie mogą być spokojni o swoje zdrowie – zapewnia dyrektor.
Identycznie sytuacja wygląda w innych siedleckich szkołach.
Przypomnijmy. Egzaminy zaczną się w najbliższy poniedziałek o godz. 9. językiem polskim. We wtorek młodzież czekać będzie królowa nauk, czyli matematyka, a w środę, język angielski. Maturalny maraton zakończy się w poniedziałek 29. czerwca.
Tutaj mowa o ochronie i środkach bezpieczeństwa, a co w innych miejscach publicznych? Byłam wczoraj w galerii i jestem mocno zdziwiona. 80% ludzi bez maseczek, 95 % bez rękawiczek . Rzadko kto dezynfekuje ręce przy wejściu do sklepu. Pełno ludzi, żadnych odstępów nikt nic nie przestrzega. Nikt nie pilnuje przestrzegania zasad ochrony higienicznej.
A w kościołach tłumy jak w lutym… i większość babc bez maseczek. Po co robić cyrki z maturami i w szkołach jeżeli w kościele samowolka.