Od wtorku od godzin wieczornych siedleccy i węgrowscy strażacy i policjanci poszukują 44 – letniego księdza z siedleckiej parafii Ducha Św, który wypłynął kajakiem na rzekę Liwiec. Po trwającej kilkanaście godzin akcji, duchownego nie odnaleziono. O szczegółach poinformował nas Jerzy Długosz, oficer prasowy KM Policji w Siedlcach.
– We wtorek około godz. 20.40 siedlecka komenda miejska została powiadomiona przez właściciela jednego z gospodarstw agroturystycznych z terenu gminy Mokobody, że jeden z gości gospodarstwa około godz. 9. ruszył na spływ kajakowy po rzece Liwiec. Około godz. 18. miał zadzwonić do właściciela gospodarstwa i powiadomić go gdzie zostawił kajak. Kiedy ponad 2 godziny później nie było od niego żadnej wiadomości – mężczyzna poinformował policję. Z naszych ustaleń wynika, że kajakarzem jest 44-letni ksiądz z parafii Ducha Św. w Siedlcach. Ponieważ rzeka Liwiec przepływa przez powiat węgrowski i siedlecki w akcję poszukiwawczą włączono policjantów i strażaków z obu tych powiatów. Dzisiaj około 9. 30 uzyskaliśmy informację od strażaków biorących udział w akcji, że w okolicach Sowiej Góry koło Wyszkowa odnaleziono kajak z osobistymi rzeczami księdza. Akcja poszukiwawcza trwa nadal.
Z czasem w akcję włączyli się także sokołowscy płetwonurkowie. Kilka godzin poszukiwań nie przyniosło rezultatu.
Czwartek – 16. września:
Jak powiedział w rozmowie ze SPIN Jerzy Długosz działania płetwonurków zostały wznowione dzisiaj we wczesnych godzinach porannych. – Wczoraj przeczesywane było dno rzeki, ale po ostatnich opadach deszczu działania te są utrudnione. Nadal poszukujemy 44 – letniego księdza a nie jego ciała – podkreślił oficer prasowy siedleckiej komendy. – W takich sytuacjach dopóki nie znajdziemy zwłok prowadzimy akcję poszukiwania zaginionego.
bg